2024 r. październik,
2022 r. grudzień,
2019 r. marzec,
2017 r. luty, kwiecień, październik,
2016 r. styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień,
2015 r. styczeń, luty, marzec, kwiecień, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień,
2014 r. styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień,
2013 r. styczeń, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad, grudzień,
2012 r. styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, grudzień,
H.K.2014-04-18 20:59:36 - Wszystkim Czytelnikom Forum Historia radosnych Świąt Wielkanocnych i smacznego Święconego oraz niezapomnianych przeżyć związanych z lanym poniedziałkiem. Przecież tradycja nie może zniknąć.
do poniż. 2014-04-18 14:26:52 - Pani Grażynko dużo radości, a pamięta pani czasy dzieciaków przy hydrantach w dyngus?To było szczęście i radość.
Klos Grażyna2014-04-18 10:03:59 - Zdrowych, Radosnych i Spokojnych Świąt w Gronie Rodzinnym, Mokrego Lanego poniedziałku dla wszystkich odwiedzających stronę przesyła GK
tao 2014-04-17 18:49:10 - Jeśli chodzi o jar torowiska kolejki po stronie Studzieńca i Rydzewa, to jest zachowany w bardzo dobrym stanie na całej długości.Wystarczy tylko usunąć drzewa i krzewy samosiejki i jest gotów do jazdy.Po stronie Rydzewa pozostał nawet podsyp pod tory na całej jego długości(to jest ta część środkowa gdzie biegną tory, zawsze jest podsypana troszkę wyżej).Szkoda, że nic nie pozostało z mostu bo tam jest piękne miejsce na przeprawę, wysokie brzegi po obu stronach, więc most musiał być wysoki.Od strony Studzieńca Skrwa płynie, tuż u podnóża wysokiego brzegu, a od strony Rydzewa tworzy rozlewisko i bagna, wiec most musiał być i dosyć długi.Jeśli ktoś chciałby odwiedzić te dwa miejsca to najprościej jest zostawić samochód na parkingu za mostem przy "Zajeżdzie".Wychodząc z parkingu przejść na drugą stronę szosy i iść drogą pod górkę w stronę torów(do Rydzewa) i dalej(100m) do lasku po prawej stronie.Ostatni duży wjazd po prawej stronie do tego lasku to jest wyjazd kolejki.Wchodzimy 15m i po lewej stronie, aż do rzeki możemy podziwiać dawną inżynierię budowlaną kolei.Wracamy, przechodzimy most idziemy po łuku pod górkę szosą do Sierpca.Mijamy po lewej stronie poligon gdzie strzelają farbami-paintball i skręcamy w lewo idziemy przez samosiejkę-lasek-łąka w stronę rzeki, ale do dużego lasu sosnowego.Zaraz po wejściu do lasu jest jar kolejki.Jeśli już poznacie ten teren to bez trudu z szosy 10 wskażecie gdzie była przeprawa kolejki wąskotorowej.Miłej zabawy.
ArtFM 2014-04-17 07:43:18 - dzięki za obszerny opis o to chodziło w lubiczu za stacją benzynowa w strone torunia też są resztki nasypu widać z drogi
Romantisch Bahn cd. 2014-04-16 22:40:35 - Odcinek do Szczutowa biegnie przez las, a dalej przy trasie na Skrwilno-Okalewo i do Rypina.Skrwilno posiada jeszcze dom w którym był dworzec nazywany Domem Kolejarza, ale jak ktoś się pokusi niech wejdzie do leśniczych i tam uzyska więcej informacji.Bardzo łatwo do ich biura trafić, a szczególnie jadąc z Sierpca.Jadąc do Skrwilna mijamy Zambrzycę tam jeszcze w centrum widać przy szosie po prawej stronie bardzo szerokie pobocze po torowisku kolejki.W Szczutowie kolejka wyjeżdżała koło cmentarza w kierunku obecnie Domu Pomocy Społecznej pozostała droga.Jadąc w stronę DPS skręcamy przed figurą w prawo i jedziemy do Dąbkowej Parowy gdzie po przejechaniu obecnych torów PKP dojedziemy do Mościsk k/Gójska na przeciw "Oazy" czyli stacja Majewo.Dlaczego tak , a nie do Sierpca?Była to prawie prywatna linia zwana też "bocznicą", więc aby połączyć się ze "Światem" i podpiąć się do istniejącej już lini ograniczano koszty budowy, bo ze Szczutowa do Majewa tylko 4km, a do Sierpca 14 km, a to kosztowało.Tak, to dla Rypina, Okalewa i tamtejszych majątków kolejka to było "okno na świat" i dlatego trzeba zapytać "jak to było", koniecznie pytać będąc w Rypinie ( koniecznie odwiedzić Dom Kaźni przy Warszawskiej), Okalewie czy Skrwilnie.Kolejka do Rypina wg. rozkładu jechała ponad dwie godziny, czyli z "zawrotną" prędkością około 20km/godz i dlatego jest "Romantich Bahn".Tak kończy się wycieczka kolejką wspomnień, sapiącego parowoziku i jego wagoników brak, ale na bocznicy stoi jeszcze jeden pociag. Pociąg "Wspomnień", gdzie nie potrzeba biletu, więc co……..ruszajcie z Romantich Bahn.
Romantisch Bahn 2014-04-16 22:37:25 - Drodzy czytelnicy, miłośnicy historii rodzinnych stron kolejka wąskotorowa to też obiekt, którego już praktycznie nie pamiętamy.Od starszych Sierpczan dowiemy się, że była z Torunia do Nasielska, że stacja znajdowała się przy cmentarzu, że zbudowali ją Niemcy dla celów rabunkowych, że stację przeniesiono na teren obecnej stacji PKP i to praktycznie wszystko. O nie!!Jeśli chcemy zabawić się poszukiwaczy to trzeba poszperać w starych mapach i zorganizować wycieczkę śladami kolejki. Po szlaku Toruń "Nasielsk już nic nie pozostało, ponieważ po rozebraniu torowiska wolny teren zajęła szosa obecnie pod nr DK10, inaczej "dziesiątka".W Sierpcu kolejka zmieniała swój bieg dwukrotnie, za czasów niemieckich i za czasów już wolności.W latach 1915 biegła tak jak trakt-trasa Toruń-Nasielsk, tory biegły tuż przy krawędzi drogi, czasem torowisko odgradzał rów od pozostałej części drogi.Dlaczego to tak? Była to kolejka tzw."600", czyli o małym rozstawie osi bo tylko 60cm, a takie stosowano jako polowe, wojskowo- budowlane lub konne.Był to teren przygraniczny i inwestowanie w kolej nie opłacało się Niemcom.Na tym terenie mieszkało wielu kolonistów Niemieckich i trzeba by było płacić im za ziemię lub partycypować w kosztach, a to nie było głównym celem budowy kolejki. W okolicach Sierpca są jeszcze ślady, ale już bardzo zatarte z tego okresu przebiegu torów.Jadąc z Sierpca w kierunku Torunia minąć ulicę wjazdową po prawej stronie do Studzieńca, zwolnić i jak szosa wchodzi w lewy łuk, skręcić w prawo w polną drogę w lasku i zatrzymać się.Idąc w stronę rzeki odnajdziemy fragmenty wykopu, który prowadził na drewniany most przez Skrwę.Kiedy w latach wolności odbudowywano kraj zaczęto rozbudowywać sieć dróg, a szczególnie PKP, nie ominęło to i Sierpca.Kiedy Nasielsk połączono z Sierpcem już szerokim torem, a w okolicy szykowano teren pod budowę linii do Płocka, Torunia i Brodnicy, wybudowano dworzec, wierzę ciśnień z pompownią i stanowiska do obsługi parowozów. Stację przy cmentarzu zamieniono na budynek mieszkalny, a dotychczasowe funkcje przejął nowy dworzec (obecny) na ul.Dworcowej.Połączenie z Toruniem utrzymano prowadząc wąskie tory ze stacji po nasypie przygotowanym dla normalnej kolei i wykorzystano cokoły mostu (przy obecnym skansenie) do zbudowania mostu wąskiego i dalej wiadukt do przeprowadzenia torowiska i spięcie torów w lesie Rydzewskim do starej trasy.Co zostało po tej trasie? Wszystko!!!Zmieniono tylko torowisko na szerokie i zdjęto wąski most na Skrwie po którym zostało wolne miejsce.Wystarczy stanąć na moście w kierunku do Rypina to po lewej stronie na cokołach są wolne miejsca po moście wąskim.Bardzo, rzadko wspominano o trasie do Rypina, a to dlatego bo do Rypina tor odbijał w stacji Majewo 8 km od Sierpca.Odcinek trasy Rypin- Sierpc to oddzielna bardzo ciekawa historia i warto zacząć od Okalewa i Skrwilna bo tam żyli założyciele tej kolejki - rodzina Chełmickich.Warto odwiedzić pałac, park, stawy rybne czy ufundowany przez nich kościół.Odcinek do Szczutowa biegnie przez las, a dalej przy trasie na Skrwilno-Okalewo i do
ArtFM 2014-04-16 22:15:37 - parów jest w lesie po prawej stronie od 10tki jadąc w stronę torunia jakieś 300 metrów od skrętu w prawo na studzieniec zaczyna sie mniej więcej na łuku 10tki kolejka prawdopodobnie begła wzdłuż 10 tki i na łuku prosto pzdr
do poniż. 2014-04-15 19:32:22 - ArtFM ty opisujesz wąwóz Studzieniecki, a on służył do czego innego.
do ArtFM 2014-04-15 10:03:05 - Jeśli jadę 10 to gdzie jest ten parów?
ArtFM 2014-04-14 22:41:20 - fajny parów którym jeździła kolejka jest wzdłuż trasy 10 zaczyna się w studzieńcu w lasku schodzi do rzeki i od drugiej strony w rydzewie znowu pnie się lekko w górę w lesie zaraz za wiaduktem też też troszeczkę nasypu najlepiej widać jak nie ma liści wczesną wiosną most był drewniany około 200metrów na prawo od samochodowego na trasie numer 10 pamiętam jeszcze nie dawno jadąc do torunia wzdłuż 10tki w lubiczu stał budynek stacyjny z czerwonej cegły obecnie przebudowany z napiem lubicz co do kolejki do rypina należałoby szukać resztek nasypu od strony drewnianego kościółka w szczutowie w stronę skrwilna trzeba by popytać okolicznych mieszkańców najlepiej starej daty pzdr.
Poszukiwacze PKP 2014-04-13 00:02:48 - Drodzy Państwo bardzo proszę o pomoc kogoś kto zna okolicę Sierpca w stronę Gójska.W rozmowach o Sierpcu wspomina się kolej wąskotorową do Torunia, a nic, o do Rypina.Na mapie z 1935 roku wydanej przez Wojskowy Instytut Geograficzny Warszawa jest tor odbijający w miejscowości Majewo, dziś to tak koło stacji paliw w Karolewie-Lipniaku przy trasie 10.Tor wąskotorowy biegnie inaczej niż obecny normalnotorowy, ale nie można odnaleźć śladów tej kolejki.Przy trasie nr 10 są jeszcze budynki po dawnych stacjach, a gdzie szukać tych do Rypina?Chcemy zorganizować wycieczkę jej śladami, ale nie wiemy gdzie jej szukać.
Mieszczk 1939-45 2014-04-10 15:48:42 - Ulica Staszica jest bardzo długa, aż do Mieszczka i Wymyślin jest właśnie przy tej ulicy. Tu w Wymyślinie znajduje się dwór z którego wysiedlono właścicieli, a zamieszkał wielki pan starosta Sierpecki i szef NSDAP Herman Wolk.W sąsiedztwie stworzono obóz pracy dla kobiet.Kobiety pędzono do majątku w Borkowie gdzie pracowały w przetwórni i fabryczce art.spożywczych lub w gospodarstwie.Jak w każdym obozie niemieckim powrotu do domu nie było, chyba, że cudem rodzina przekupiła ss-manów, ale to należało do rzadkości.Kobiety selekcjonowano do różnych zajęć we dworze do sprzątania i "zabaw" dla sadystycznych gości zapraszanych ss-manów.Nienadające się kobiety do pracy odsyłano do obozów zagłady.W Wymyślinie nic nie było inaczej tylko tak jak przewidywał hitlerowski "scenariusz".Resztę już czytelnicy napisali.
do 18:08:01 2014-04-09 18:39:23 - Pan Jan Burakowski podaje cyt":1941 - 1945. Na terenie powiatu Niemcy organizują kilka obozów pracy, więźniów z nich wykorzystywano do prac w okolicy (drogowe, melioracyjne, polne i in.). Istniały w miejscowościach: Polik (od wiosny 1941), Lisewo Duże (od końca 1941), Gozdowo (od 1942), Raciąż (głównie Żydzi), Czartownia k/ Gójska (kobiety), Sierpc - ul. Staszica (kobiety - Polki, w pierwszym okresie także Żydówki). Przez pewien czas funkcjonował także obóz jeniecki (Francuzi, Włosi, Rosjanie) nad Wkrą przy drodze z Sierpca do Kwaśna".Tutaj podaje dokładną ulicę i kierunek do Kwaśna, więc jest to błąd drukarski lub przeoczenie, ale fakty prawdziwe.
do poniż. 2014-04-09 18:19:40 - Nie, pan Burakowski opisując obóz jeniecki w Mieszczku też mylnie nazywa rzekę Skrwę na Wkrę, ale to jest do wybaczenia i do przyjęcia bo może to być błąd drukarski.
do poniżej 2014-04-09 18:08:01 - A może chodzi o Myślin koło Bieżunia, a nie Wymyślin pod Sierpcem?
Spr.Mieszczka 1940r 2014-04-09 17:19:01 - Pan Jan Burakowski podaje, że cyt "II.1940. W Myślinie k/ Sierpca rozstrzelano 60 kobiet (Polki i Żydówki) za handel żywnością".Jest to dla mnie nie zrozumiałe, w Sierpcu takie miejsca upamiętniają tablice pamiątkowe, a tu czemu brak?Przecież za takie same czyny więziono w Klasztorze czy zabijano na SS w kamienicy zabranej p.Wenderlich, doły na Glinkach. Czy przy okazji pięknej dyskusji i wycieczki w czasie do Mieszczka w odległe lata, można by coś ukazać co było skrywane, tylko nie wiem dlaczego tak długo milczano.Sensacyjnie przyjęto odkrycie obozu jenieckiego Włoskiego, chciano nawet tablicę pamiątkową ufundować, chociaż Włochy to byli sprzymierzeńcy Hitlera, a tu zamordowano naszych.Dziwne to prawda?Panie Tomku był pan już tak blisko dlaczego pan zrezygnował z tego tematu i tylko obozem jenieckim się pan zaciekawił.
HK2014-04-06 17:33:59 - do wpisu poniżej. Miło mi czytać o Mieszczku wiele pięknych historii, a jest ich ... no chyba bardzo, bardzo dużo np o znanych rodzinach jak np Maliszewskich, Sawickich, Szczypawków i wiele , wiele innych. Można też snuć opowieści o różnych zwyczajach, obrzędach i tp.Jednym z takich pięknych zwyczajów, w którym uczestnictwo każdego mieszkańca prawie było obowiązkowe - to nabożeństwa majowe przy figurce koło ogrodu pana Szczypawki, który to Pan to nabożeństwo zawsze prowadził. Zebrani śpiewali litanię do Matki Bożej i przepiękne, melodyjne pieśni Maryjne np Chwalcie łąki umajone lub Po górach dolinach... Śpiew zebranych rozchodził się po okolicy i pewnie słychać nas było aż na Górkach czyli po drugiej stronie rzeki. Po nabożeństwie młodzież spotykała się na randkach, a my dzieci skrzętnie nieco starszych od nas podpatrywaliśmy i oczywiście w wielkiej tajemnicy obwieszczliśmy rodzicom kto z kim flirtuje. Mój Mieszczk był piękny krajobrazowo i duchowo też ! Po śmierci mojej Mamy rzadko tamtędy przejeżdżam, bo po prostu jest mi smutno i przykro,że po moim starym domu nie ma już śladu. Zostały tylko krzewy zdziczałego bzu.
do HK 2014-04-06 01:21:08 - Rosjanie parli w kierunku zachodnim na Koziołek bo tam była jeszcze ostatnia tzw. stacja ewakuacji ludności Niemieckiej.Wernerowo, Helenowo, Żurawieniec, Józefowo, Gozdy, Osówka czy Sudragi i okolice wszyscy uciekali do Koziołka bo tam czekał ostatni skład na ucieczkę przed ZSRR.Dramat polegał na tym, że mieszkańcy byli zaskoczeni i łapali co w rękę i chodu na pociąg.Liczyli na to, że wojska radzieckie wejdą do Sierpca i dopiero się rozejrzą w teranie, a oni zyskają na czasie i spokojnie się spakują.Niestety, wojsko przepuszczono na ryzyko przez most przy młynie w Sudragach(obecnie Żochowo nie Główiennica) przez Skrwę i to zaskoczyło Niemców.Jest to droga dawna z Bledzewa do Sudrag.Jadące czołgi i sprzęt zniszczyły most i nigdy już nie został odbudowany.Stary młyn z majątku Sudraskich został rozebrany i dziś została tylko wyspa po dawnej inżynierii wodnej tego obiektu.To miejsce całkowicie zapomniane, a jednak ważne historycznie zostało sprzedane i teraz służy do wypoczynku spracowanym ludziom bo jest to uroczysko.Młyn był napędzany kołem wodnym więc trochę inaczej wykorzystano zalety Skrwy.Kogoś zdziwi, że jakie Sudragi nad Skrwą, tak, jeszcze po wojnie te tereny i Główiennica należały do Sudrag.Jeszcze w latach sześćdziesiątych wystawały pale ponad wodę pokazujące miejsce młyna i mostu.Odważni chłopcy dawali tam nurki bo tam było najgłębiej.Dziś już nie ma śladu po tych wydarzeniach, pozostała tylko wyspa i starorzecze, nowi właściciele działek próbują zamienić to miejsce na grill-wypad może nie znając wydarzeń z przed lat.Zmienili się też właściciele obecnych domostw, którzy na ten temat nic nie wiedzą, a tędy wiodła droga do zwycięstwa w 1945r. Pani Hanno przypadło pani urodzić się w pięknej miejscowości i okolicy słynącej nie tylko z uroku, ale i też przepięknej historii.Trzeba znów rozpalić ognisko.... i jeszcze przy tym ogniu poprowadzić gawędę.
HK2014-04-05 20:27:09 - do wpisu niżej. potwierdzam informację,że mieszkańcy Mieszczka dołożyli wszelkich starań, aby most PKP na Skrwie nie został wysadzony. Wejście Rosjan do Mieszczka odbyło się w styczniowy poranek i rzeczywiście padały pytanie"germańca niet / przestraszeni odpowiadali "niet" , a sowieccy żołnierze nawet nie sprawdzali dokładnie i biegli dalej. Zaraz po szturmujących zjawili się zwierzchnicy i zaczęły się nowe porządki. Zostaliśmy wysiedleni ze swojego domu i musieliśmy zamieszkać w stajence, bo dowodzący zajęli nasze mieszkanie.
Jeszcze o filmie 2014-04-05 14:15:04 - Panie Tomku w czasach kręcenia dokumentu wspominał pan, że po wyzwoleniu Mieszczka wojska radzieckie w obozie jenieckich trzymali Niemców.Ja słyszałem, że do takich robót jak wykopywanie trupów i jeszcze bardziej odrażających robót wykorzystywano Niemców, ale przywożono ich.Ja myślę, że Niemcy powinni być wdzięczni, że nie zostali zarżnięci przez ZSRR-owców, a to dzięki bohaterskim mieszkańcom Mieszczka, którzy udaremnili wysadzenie mostu PKP na Skrwie.Ludność niemiecka spokojnie uciekła, a nasz most służy do dziś.Panie Tomku ludzie opowiadali, że ruskie tylko wpadli sprawdzić czy już niet giermańca i dalej.Miejscowa ludność rozebrała obóz sama jak to ludzie.
Klos Grażyna 2014-04-05 08:55:52 - Właśnie przyszła do mnie mama a urodziła się i wychowała w kamienicy Kasztelana mówi że więzienie było tam gdzie Midrasz a po wojnie był sklep meblowy.Niestety nie wie jakiej narodowości byli jeńcy ciocia Olkucka była starsza i wspominała o włochach? Może jeszcze jest ktoś w Sierpcu i wie coś na ten temat ? Pozdrawiam GK
do pani Grażyny 2014-04-05 00:11:57 - Pani Grażynko Synagoga Wielka była już spalona, ale Midrasz na przeciwko "Kamienicy" po wojnie sklep meblowy, służył jako więzienie dla wszystkich być może, że jakiś Włoch trafił na nie szczęście.
do p.Tomasza "Thomas" 2014-04-04 20:42:30 - Wspomniał pan o młynach z okolic Sierpca, tak ma pan rację trzeba poukładać informacje tak jak o dworach czy stacjach kolejowych.Społeczeństwo szuka nowych form relaksu (i b.dobrzei organizuje sobie spływy kajakowe lub wypady rowerowe właśnie po lokalizacjach starych młynów.Bardzo mnie denerwuje jak później się czyta na innych forach lub dyskusjach czy nawet blogach np.o młynie w Główiennicy.Ludzie nie opisują pięknego położenia, jak działał, w jakim jest stanie tylko atrakcją jest bezdomny Krzyś.Pan Krzysztof nie jest bezdomny skoro mieszka w młynie i nie jest upiorem tylko człowiekiem.Czy to jest uczciwe postępowanie?Inni podają, że młyn znajduje się nad Czernicą, nie nad Główienką, a Czernica wpada w Kozimrogu Rzecznym k/ Tłuchowa.Pana Blog Stary Sierpc jest coraz bardziej znany w Polsce bo rekomendują go nawet takie strony jak odległości.pl czy mapofpoland.pl lub mamofpoland.net, może by się znalazło i miejsce dla obiektów historycznych jakimi są młyny.Pan przecież lubi historię okolicy, a może coś pomoże pani Agata przecież tę okolicę zna jak mało kto.I co pan na to?
Magda Staniszewska2014-04-04 19:26:30 - Pani Haniu, serdecznie dziękuję, że jednak zdecydowała się Pani podzielić z nami swoimi wspomnieniami z lat dzieciństwa. Chcę tym samym zachęcić innych sierpczan do opisywania Sierpca z lat minionych - tych dziecięcych, młodzieżowych, pod wieloma względami lepszych. Niech to forum stanie się taką kroniką dawnych sierpeckich wydarzeń. Każdą opowieść możemy zilustrować zdjęciem. Cieszy mnie, że Forum Historia ma tak wielu sympatyków - to dzięki Wam przyjemnie tu zajrzeć. Za dotychczasowe opowieści i zdjęcia dziękuję Pani Grażynie Kłos, Pani Hannie Kowalskiej, Tomkowi Kowalskiemu, naszemu znakomitemu fotografowi Tao i wielu innym. To forum to też dowód na to (w przeciwieństwie do ogólnego), że jednak można wspólnie popisać bez wzajemnego obrażania się. Pozdrawiam stałych i nowych czytelników!
O Mieszczku 2014-04-04 19:10:15 - Pani Hanno zaskoczyło pewnie panią moje zapytanie o pana H.Bomerta, ale mnie osobiście bardzo się ta postać podoba. Moim zdaniem na podstawie jego życia, a szczególnie lata tuż przedwojenne, lata Mieszczka i do czasu zrehabilitowania przez władzę to przecież scenariusz do ciekawego filmu. Żył w Polsce, ale był Niemcem. Ożenił się z piękną polką Zofią, myślę, że z miłości bo związek wytrzymał próbę czasu. W latach okupacji Niemiec jest po stronie Polaków chociaż dobrze wiedział, że hitlerowcy nie przyjechali tu na wczasy tylko być i pozostać tu na zawsze. Rodzina mieszana wyznaniowo Zofia przyjeżdżała z dziećmi do Sierpeckiej Fary i to jemu nie przeszkadzało. W czasie wyzwalania musiał, no nie wiem, ale uciekali pewnie jak wszyscy Niemcy przed wojskiem wschodnim. Po wojnie dalej jest Niemcem, a Polacy ratują go od zagłady już w latach "wolności", czy to nie jest streszczenie lektury lub opowiadania ze szkoły, gdzie dobro zwycięża? Prawy właściciel młyna pan Antoni Borowski też był dobrym i szanowanym mieszkańcem Mieszczka i wspominany z szacunkiem, ale był Polakiem i wszystko wydaje się takie normalne. Poprosiłem panią o wspomnienia z lat dziecięcych, bo świat w oczach dziecka jest inny, jest prawdziwy i ciekawszy. Dla dorosłego człowieka wszystko jest normalne, nawet przemijający czas. Rzeczy czy zdarzenia widziane w dzieciństwie są inaczej zapamiętywane. Kiedy po kilkudziesięciu latach odwiedza się stare strony to człowiek sam nie wierzy, że tu tak blisko, ta góra taka mała, rzeka coś wąska, a przecież nic się nie zmieniło. To my się zmieniamy i stając się coraz starsi, dobieramy słowa, wydarzenia, potrafimy dać odpowiedni komentarz, a dziecko ma tylko "serce", patrzy nim i pamięta. Myślę, że teraz kiedy turyści ci wodni czy rowerowi lub inni zawitają nad Skrwę do Mieszczka będą wiedzieli, że to nie tylko Skrwa tak szumi….ale i historia. Na koniec chciałbym się upewnić, czy w języku szkolnym bliskim pani, nie gniewa się pani, że ktoś panią "wywołał do tablicy". Jeśli nie, to cała przyjemność po mojej stronie, bo o takie sprawy w czasach PRL żaden uczeń, ani druh by nie śmiał pani zapytać, a i z odpowiedzią też by było różnie. Oglądałem film pana Tomka "Thomasa" bardzo dobry, ale szkoda, że tylko jeden świadek opowiada, ale lektor jest wyśmienity. Pani Hanno, kiedy spoglądam na zdjęcia obok, nie wierzę, że to wszystko minęło bezpowrotnie. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam Panią i wszystkich czytelników Forum Historia. Stały czytelnik.
Tomasz Kowalski2014-04-04 14:29:38 - Witam Państwa. Śmiem dołączyć kilka słów do tej dyskusji. Ktoś powołał się na zrealizowany przeze mnie kilka lat temu film o obozie jenieckim "na górce" w Mieszczku (pod nickiem 'Thomas'). Chciałem poinformować, że wówczas przygotowywana była druga część filmu dotycząca właśnie młyna i dalszych wspomnień okolicznych mieszkańców, zapisanych na taśmie filmowej. Czasu na montaż i dokończenie realizacji zabrakło, ale materiały wciąż czekają na opracowanie i montaż. Chciałem dodać do opowiedzianej przez Panią Hannę opowieści o żandarmich psach, które w ramach wymierzania kary Polakom, rozszarpywały ich na strzępy na oczach innych osób. Potwierdzają to conajmniej dwie różne relacje, różnych osób. Podane zostały również tożsamości zamordowanych osób i 'przyczyny' wyroku. Niestety potomkowie tych osób żyją w Sierpcu i w okolicach i zrodził się mój dylemat, czy można takie informacje, bez ich zgody publikować... O wspomnieniach dotyczących jeńców włoskich i francuskich również wypowiadał się jeden z mieszkańców, co można na wspominanym filmie zobaczyć. Wystarczy na portalu YouTube w wyszukiwarce wpisać "Obóz jeniecki w Mieszczku". Niestety dźwięk jest słaby i nie wszystkie zarejestrowane wypowiedzi zostały wykorzystane, ale... nie wszystko jeszcze stracone! Dziękuję wszystkim za tą pasjonującą dyskusję, która pozwala nam na odkrywanie naszej, jak to mówią, 'sierpecczyzny'. Pozdrawiam!
Kłos Grażyna 2014-04-04 13:59:06 - Szanowna Pani Haniu, wspaniała, opowieść zaciekawiła mnie informacja o włoskim żołnierzu (jeńcu). Jestem w posiadaniu zdjęcia takiego żołnierza z opowieści wiem,że był jeńcem i gdy uciekł z obozu (w domu opowiadali, że włochów trzymali w obozie na miejscu synagogi? ale nie mam innej wiedzy na ten temat). Jednego jeńca włoskiego ukrywała Sierpecka rodzina jest na zdjeciu dedykacja ale po włosku.Zdjęcie wykonane przez Franza Ptaschińskiego z Sierpca. Czy może ktoś jeszcze z Państwa ma wiedzę na temat włoskich jeńców w Sierpcu to proszę o pomoc.Pozdrawiam Panią Hanię i wszystkich miłośników forum Historia GK.
HTK. hakowalska@op.pl 2014-04-04 13:07:07 - Czas , który Pana interesuje, to moje " sielskie" mimo wojny i braku ojca ( zmarł w 1938 r. ) dzieciństwo , stąd wiadomości nie mogą być na 100% pewne, bo wiadomo dziecko zapamiętywało tylko niektóre wiadomości. Jeśli chodzi o Henryka Bomerta- to często przewijał się w opowiadaniach Mamy. Były to fragmenty zdań o tym ,że dał znać o łapance, o rewizjach o innych strasznych rzeczach, które w pamięci dziecka wywoływały przerażenie.Do Małżonki Henryka Bomerta mówiłam ciociu, bo Miszczk to bardzo skoligacona wioska ( tak było za mojego dzieciństwa ) a z synem Bomertów Januszem niekiedy urządzaliśmy sobie wspólne zabawy. Myślę,ze Henryk Bomert zapisał się w pamięci mieszkańców Mieszczka z tej dobrej, ludzkiej strony. Co do obozu pracy znajdującym się na tzw. Górkach ( dziś miejsce domostwa p. Urbanowiczów ) to pamiętam piękny śpiew włoskiego jeńca, który chyba pracował we młynie. Inny obraz z tamtych lat jest związany z wożeniem jeńców do Wólki do kopania torfu . Było to bardzo późną jesienią, było zimno,szron na drzewach i zmarznięta ziemia, a oni tylko w cienkich pasiakach tulili się do siebie. Oo takiej scenie razem z Mama zalewałyśmy się łzami. Były też straszne opowieści o zagryzieniu przez psy należące do żandarmów stacjonujących w pięknym dworku w Wymyslinie przechodzących Polaków. Nie pamiętam dokładnie po jakim wydarzeniu w ogrodzie tegoż wymyślińskiego dworku postawiono krzyż , a po wojnie figurkę,która jest do dnia dzisiejszego. Jako dziecko bardzo bałam się żandarmów i ich wielkich , zadbanych psów. Nie posiadam wiedzy na temat kolejki wąskotorowej . Wiem ,że taka była, bo Mama o tym wspominała, ale nic więcej nie pamiętam. Z miłych wspomniej ,ale już po wojnie czyli młodości - to wspaniałe majówki na tzw "Ameryce" czyli wyspie znajdującej się koło młyna. Orkiestra składająca się przeważnie z akordeonu, skrzypiec, trąbki czy fletu oraz bębna grała najnowsze szlagiery , a wszyscy tzn mali, duzi , młodzi , starsi i dzieci na udeptanej murawie tańczyli do białego rana. Był też i bufet z cukierkami i pewnie innymi wiktuałami oraz napojami. Kto przekroczył normę i zaczynał się awanturować lądował w rzece. Po takiej kąpieli, wyciągnięty na brzeg, nie śmiał już przeszkadzać innym w tej swoistej zabawie. Mój Mieszczk to wioska rodzinna, z licznymi wujkami, ciociami.gromadą dzieci, które w ciekawy sposób umiały sobie zagospodarować czas wolny, a od maja do września dzieciarnia namiętnie korzystała z kąpieli w rzece, bo w tamtym czasie była ona piękna.
do poniż. wpisu 2014-04-04 08:03:44 - W latach dzieciństwa mieszkała Pani w północnej części Mieszczka na bardzo wysokim brzegu Skrwy, która płynęła od strony majątku w Bojanowie i Młyna Templina.Teren zalesiono dopiero po wojnie,a jak to wszystko wyglądało dawniej, a czy Pani pamięta młyn w Studzieńcu?Czy to był ten słynny młyn Ukierta, który w swoich publikacjach Sierpczanie wspominają, ale nie opisują.Czy Pani pamięta, słynny wąwóz Studzieniecki, który jest do dziś czy to tamtędy jeździła wąskotorówka?Czy to prawda, że w Całowni wąskotorówka rozdzielała się na tor do Torunia , a w prawo do Rypina.Jest to na starych mapach, ale nikt tego nie wspomina i nie potwierdza.
Gorące podziękowania 2014-04-03 22:40:15 - Witam serdecznie.Pani Hanno jeśli można to na ile to możliwe o Henryku Bomertcie jak on się tam znalazł i czy naprawdę był takim "dobrym" Niemcem.Czy pani pamięta lub może od rodziców o obozie dla kobiet zaraz za dworkiem w Wymyślinie.Kilkanaście lat temu byłem świadkiem opowiadania starszej pani z Brodnicy o tym miejscu.Bardzo się ucieszyła, że kojarzyłem te miejsca bo ona od wojny w Sierpcu nie była.Oglądałem film w reżyserii "Thomas", ale tam poruszał tylko temat obozu jenieckiego wojskowego o którym obecni mieszkańcy pamiętają.Czy mogłaby pani coś o wąskotorówce, która przebiegała tuż przy Mieszczku, czy o budowie PKP do Torunia i tak coś od siebie o MIeszczku.Pozdrawiam Panią serdecznie.Stały czytelnik Forum Historia.
Hanna Kowalska2014-04-03 22:10:54 - Nie sądziłam,że stały czytelnik , a może czytelniczka Forum Historia będzie chciał posłuchać moich opowieści o Mieszczku - miejscu mojego urodzenia. Nie wiem jaki okres interesuje stałego czytelnika ? Moje wspomnienia dzielę na kilka okresów : lata wojny - to dzieciństwo, później zaraz po okupacji do roku 1950 czas edukacji na poziomie podstawowym. Po roku 1950 przez cztery lata nauka w płockim Liceum Pedagogicznym.No a od 1954 roku już praca zawodowa najpierw w Gójsku ( dwa lata ), później w Studzieńcu ( osiem lat ) , no i ( Boże ile to lat !) w Sierpcu. O czym mam opowiedzieć ? Proszę o podpowiedź.
Prośba do Admina 2014-04-02 19:00:47 - Nie wiem jak to zrobić, ale bardzo proszę panią Magdalenę Redaktorkę tej strony, aby zechciała poprosić o kilka zdań wspomnień druhnę Hannę Kowalską na temat Mieszczka.Pani Hanna przyjeżdżała też do Mieszczka, a może coś ciekawego jak zawsze opowie z dawnych lat.Pani Madziu bardzo prosimy.Stały czytelnik Forum Historia.
Ryby w Mieszczku 2014-04-02 16:17:10 - Osobiście nie lubię łowić ryb, ale karmić je i przyglądać się jak pływają mogę godzinami.Tak było w Mieszczku w latach sześćdziesiątych, kiedy młyn pracował całą parą to na rozlewisku pływały całe stada małych i dużych ryb.Pływały pod samym wierzchem jakby specjalnie chciały aby je oglądać.Prawdziwi wędkarze łapali na podrywkę małe tzw.żywce i łowiono szczupaki.Pamiętam szczupaka już złowionego jak wisiał na sterze roweru wędkarza to ogon był na trawie.Będąc jeszcze dzieckiem myślałem, że to potwór.Przy zaporach łapały się piskorze, którymi wędkarze dla zabawy straszyli ciekawskich dzieciaków.Były też pijawki, ale nie groźne.Bardzo dużo było ryb pod młynem i jak mawiał pan Borowski tam woda jest natleniona od turbiny, a to ryby lubią.Dziś kiedy przejeżdżam przez most zatrzymuję się i wypatruję tak jak w tej bajce "...o złotej rybce" i niestety nic nie widać.
do poniż. wpisu 2014-04-02 15:56:08 - Starsi mieszkańcy wspominali, że pan Tamowski bardzo lubił malować kwiaty.Często widziano go na łączce przy młynie, ale i zachodził do młyna.
Odnośnie Mieszczka i P. Tamowskiego 2014-04-02 14:32:16 - Sierpecki artysta-malarz i nauczyciel Stefan Tamowski nie musiał przyjeżdżać do Mieszczka bo po prostu tam mieszkał w czasie okupacji. W tym czasie zajmował się tajnym nauczaniem i malowaniem pięknych okolic. Swoją drogą czy ktoś z sierpczan ma w swoich zbiorach obraz p. Tamowskiego, na którym utrwalony jest młyn i okoliczna przyroda? Jeśli tak, to proszę o pokazanie poprzez galerię na tym forum.
Ciekawostka z Mieszczka 2014-04-02 13:37:46 - Właścicielem młyna był pan Antoni Borowski bardzo miły i pogodny człowiek, w okresie okupacji odebrano mu jego własność i dzierżawił od Rzeszy Henryk Bomert.Po wyzwoleniu Bomert musiał uciekać przed wyzwoleńczą armią bo był Niemcem, ale młyn zostawił w idealnym stanie technicznym.Młyn wrócił znów w ręce swojego właściciela.Ciekawostką dla Sierpczan może być to, że do młyna przyjeżdżał na plenery malarskie i na ryby słynny malarz Sierpecki pan Tamowski.
do poniż. 2014-04-02 10:36:33 - Bardzo trafne spostrzeżenie, ale to tak wygląda dziś, bo młyn w Kwaśnie miał awarię stawideł i po naprawie zaczął piętrzyć wyżej.Nowo powstała elektrownia też trzyma wysoki zapas i tzw.cofka doszła do Mieszczka, bo taka woda nikomu nie przeszkadza, a to jest raj dla wędkarzy.Dawniej młyny były tak lokalizowane, aby jak największą moc rzeki wykorzystać, a więc takich sytuacji nie mogło być i nie było.Jeszcze w latach świetności młyna w Mieszczku za czasów p.Borowskiego młyn w czasie pracy zużywał dużo przepływu, a na lewym moście jeszcze dość duża woda przelewała się przez jaz i była hamowana progiem przelewowym.Na tym progu nadmiar w rzece tracił moc przez rozproszenie, aby nie podmywał wysokiego lewego brzegu.Dawno temu na rzece było dużo młynów i można powiedzieć szanowano swoją chlebodawczynię i usuwano ze dna i koryta powalone drzewa, gałęzie i wszystko co spowalniało ruch wody lub tworzyło wiry.Starano się, aby woda płynęła spokojnie, ale tzw.jednolicie bo wtedy woda ma największą moc.Przed powstaniem nowoczesnego młyna po prawej stronie, rzeka mogła płynąć jednym korytem bez spiętrzeń, a ruch wody mógł być wzmacniany poprzez zawężanie koryta w miejscu gdzie kierowano wodę na koło młyńskie.Budowa każdego młyna była analizowana przez fachowców i indywidualnie stosowano metody zasilania i wykorzystywania mocy przepływu wody i dla tego praktycznie każdy młyn był podobny, ale inny.Kiedy już zaczęto stosować turbiny to stosowano jeszcze bardziej znakomite rozwiązania i pomysły.W naszej okolicy przeanalizuj sobie młyn w Kwaśnie, Mieszczku i Sułocinie, a poznasz tajniki mocy wody czyli natury i jak indywidualnie ją wykorzystywano nie przeszkadzając nikomu.O, nawet podałem trasę na niedzielną wycieczkę rowerową.
do ciekawostki2 2014-04-01 23:44:23 - Zgoda, ale nie w Mieszczku 20 metrów od młyna i to po drugiej stronie spiętrzenia wody, gdzie woda przed stawidłem jest spokojna, prawie nieruchoma. Pojedź do Chocznia czy Kwaśna i spójrz jak wygląda tafla wody "w górnym poziomie", na rozlewisku. Tam ruch wody jest praktycznie niedostrzegalny. Co by tam ta "stojąca" woda miała napędzać?? Ale swoją drogą dziękuję za obszerny i fachowy komentarz uzupełniający kwestię. Pozdrawiam.
do poniż. 2014-04-01 22:52:18 - Drogi czytelniku w latach wcześniejszych niż wynaleziono turbiny korzystano z napędu kół wodnych.Jeśli mogłeś wodę spiętrzyć za pomocą jazu lub grobli to stosowano koło wodne nadsiębierne czyli woda lana z góry, a jeśli tak jak piszesz nie można było spiętrzyć to wystarczyło wodę skierować do np. drewnianego kanału naprowadzającego na koło łopatkowe podsiębierne i przepływająca woda na równi z lustrem rzeki obracała koło.Stosowano też koła bliźniacze.Skrwa najwidoczniej posiadała duży zasób wody i zastosowano takie rozwiązanie.Dodam jeszcze, że dawne młyny nie świadczyły, "aż" takich usług i mąkę uzyskiwano na kamieniach młyńskich i koła podsiębierne do napędu wystarczały.Twoja uwaga jest bardzo cenna bo tego w szkole już nie uczą, ale czytając to Forum poznasz wiele fajnych rzeczy.
do ciekawostki 2014-04-01 22:00:37 - Bzdury. Nikt w takim miejscu nie budowałby młyna. Nie ma spiętrzenia wody, jak sam Pan pisze - woda tam niska. Po co siać zamęt niesprawdzonymi informacjami? Trzy koła? Żartuje Pan? Zna Pan młyn z trzema kołami na warunki mazowieckiej rzeki?
Ciekawostka z Mieszczka. 2014-04-01 21:30:38 - Lokalne opowieści mówią, że w Mieszczku był też młyn we wcześniejszych latach po lewej stronie rzeki.Również dużej mocy bo napędzany trzema kołami wodnymi.Została po nim resztka palisady i podjazd.Obecnie stanowisko dla wędkarzy lub amatorów ciszy.Jadąc z góry od Sierpca skręcić w prawo przed samym mostem na łączkę.Kiedy woda jest niska można to wszystko zobaczyć.
Następne 1000 wpisów
|