1/2001
MIASTO I POWIAT NA PÓŁMETKU

W listopadzie 2000 roku rozesłaliśmy do naszych lokalnych 49 polityków, czyli 24 radnych miejskich i 25 radnych powiatowych, zaproszenie do wypowiedzi na temat dokonań samorządu miejskiego i powiatowego w minionych dwóch latach. Przyszły tylko dwie wypowiedzi: radnego miejskiego i radnego powiatowego, czyli na nasz apel odpowiedziało 4% lokalnej klasy politycznej. Przypominamy, że w ubiegłym roku na naszych łamach na apel w identycznej sprawie wypowiedziało się 8% ogólnej liczby radnych. Stwierdzamy, że "piśmienność" naszych polityków spadła o 100%.

Grzegorz Górecki


Waldemar Prątnicki - radny powiatowy, wiceprzewodniczący Rady

Gratuluję trafnego pomysłu zamieszczenia wypowiedzi lokalnych samorządowców. W ubiegłym roku nie odpowiedziałem na Waszą propozycję przez własne zaniedbanie.

o sobie...

Wiem, że jestem radnym mało doświadczonym. To moje pierwsze samorządowe kroki. Kilka już razy dałem się wpuścić w powiatowe "maliny." Na moje szczęście za swoje błędy radny nie płaci dietą. A wyborcy nucą - "...płacimy za błędy, za błędy na górze..."

Jeden z doświadczonych kolegów radnych powiedział mi:

"- Ty jesteś jeszcze chłopem, nie politykiem lokalnym." Ma rację. Proszę zatem czytelników o traktowanie tych moich "rozmaitych" rozważań jako tylko osobistych.

nasza samorządowa demokracja...

Wolna III Rzeczypospolita daje praktycznie nieograniczone możliwości dokonywania demokratycznych wyborów, także samorządowych. Lokalne wspólnoty rządzą się same.

Czy do rad wybierają one swoich najlepszych przedstawicieli? Demokracja łatwo nie przychodzi. Pesymiści twierdzą, o zgrozo! że jednego pokolenia za mało?

Znam osobiście okoliczności fałszowanych i powtórzonych przez sąd ostatnich wyborów W Rościszewie. Też protestowałem. Wyszło i tak, jak powiedział mi w dyskusji na zebraniu przedwyborczym statutowy organizator wyborów w mojej gminie:

"- Kto ma władzę - ten ma rację." I miał...!

Przykład? Zarząd tuż przed wyborami bezprawnie, bez odpowiedniej uchwały "starej" rady zmienił wg własnego uznania granice okręgów wyborczych w gminie. W 14 dni nikt nie zdążył oprotestować.

Poszło!

Nie czekajmy na kampanie przedwyborcze. Szukajmy i przygotowujmy mądrych i rozsądnych kandydatów odpowiednio wcześniej. Często oni sami się "nie wychylają." Nie chcą lub nie muszą. Trzeba ich odkryć, a potem wybrać najlepszych.

moim zdaniem

Uważam, że dla dobra wspólnot i samorządów je reprezentujących należałoby przed ukonstytuowaniem się poszczególnych rad przeprowadzić intensywne szkolenie samorządowe "nowych" radnych. Szkolić powinni apolityczni fachowcy. Uniknęlibyśmy w ten sposób poważnych strat czasu oraz społecznego dobra. Także pieniędzy przeznaczonych na diety za okres "docierania się" radnych.

Ważną też przeszkodą w odpowiedniej i odpowiedzialnej pracy rad, szczególnie tych najniższych szczebli, jest ich zbytnie upolitycznienie. Z przykrością stwierdzam, ze takie działania na początku tej kadencji bardzo zaszkodziły naszej radzie powiatu. Nie możemy się nazywać dobrą radą, jeżeli w sprawach powiatu rękami niektórych z nas głosują "politykierzy" z Warszawy, Płocka czy choćby pobliskiego Rościszewa.

na półmetku

Moja ocena naszego powiatowego samorządu to mierna dla rady i dostateczna dla starostwa. Jako rada nie wyróżniamy się żadnymi nadzwyczajnymi działaniami na miarę nowych czasów i okoliczności. Brakuje twórczej weny. Urząd starostwa dopasował się do swoich mocodawców. Ba, przeskoczył ich.

Od początku zabrakło nam umiejętności:

  • postawienia się ponad różnice interesów grup politycznych czy radnych indywidualistów
  • sprawiedliwego godzenia samorządowych interesów klubów radnych
  • pełnego wykorzystania talentów, wiedzy i wiadomości wszystkich radnych dla dobra wspólnoty
  • merytorycznego, a nie politycznego zatrudnienia starosty i potem dalej - w dół


co dalej...?

Obawiam się, że akurat nasza rada nie jest już w stanie wykrzesać z siebie nic nowego. Naszą powiatową samorządność popsuła na starcie tej kadencji "szczęśliwa" 13tka z PSL-SLD. Przewaga zaledwie jednego głosu spowodowała wielkie zadufanie we własne siły, umiejętności i możliwości tej "koalicji." Wyraźnie sterowana politycznie z góry wzięła wszystko - jak na wojnie. Całe przewodnictwo w radzie oraz zarząd. Pozostała 12tka złożona m.in. z dyrektorów, lekarzy, nauczycieli nadawała się tylko do prac w komisjach stałych. Po roku ciągłych, zupełnie niepotrzebnych przepychanek nastąpiła lekka odwilż" jeden (hola! - nie dwóch) w zarządzie i ja - wiceprzewodniczącym. To jednak ciągle niesprawiedliwie mało.

półmetek kadencji...

Chociaż "psy szczekają, to karawana jedzie dalej" - po kiepskich drogach powiatowych.

na przyszłość... - Bez politycznych "monopoli władzy" w przyszłych radach samorządowych!


Marek Chrzanowski - radny miejski, przewodniczący Komisji Zdrowia, Opieki Społecznej, Oświaty, Kultury i Sportu

Z zadowoleniem przyjąłem propozycję Redakcji "Sierpeckich Rozmaitości" zachęcającą do dokonania osobistego podsumowania półmetka kadencji Rady Miejskiej.

Swoje rozważania rozpocznę od wyrażenia nieskrywanego podziwu dla trwałości (2 lata stażu) rządzącej miastem "egzotycznej" koalicji SLD - Katolicy Razem. Chociaż pozornie jesienią 1998 r. takie rozwiązanie nie wydawało się możliwe, to jednak jedna "noc cudów" wystarczyła, by wyłonić Burmistrza, jego Zastępcę oraz Zarząd. Tymczasem ostatnie "iskrzenia" w łonie Rady wykazały, że liderzy wspomnianych ugrupowań nie bardzo wiedzą, jak to się stało. Radni wiedzieli i wybrali! Co dalej? - zobaczymy.

Moja działalność jako radnego, a zarazem przewodniczącego Komisji Oświaty, w obecnej kadencji zbiegła się z wdrażaniem reformy edukacji autorstwa "wirtualnego" ministra - Mirosława Handke. Dzięki rozsądkowi wszystkich radnych udało się nam umiejętnie zracjonalizować sieć szkolną w mieście, tworząc model: jedno gimnazjum - dwie szkoły podstawowe. Naszym nadrzędnym celem było (niezależnie od obietnic ministra) poprawienie warunków nauki uczniom wspomnianych szkół oraz zapewnienie pracy wszystkim dotychczas zatrudnionym nauczycielom.

Sądzę, że drugi cel został w pełni zrealizowany, natomiast wyraźna poprawa warunków nauczania zaznaczy się w roku szkolnym 2001/2002, gdy nastąpi zakończenie modernizacji starszego skrzydła gimnazjum (budynek dawnej SP nr 1) oraz pobudowana zostanie hala sportowa przy SP nr 2. Obydwie wymienione inwestycje będą kosztowały miejski budżet około 9 mln złotych. Należy zaznaczyć, że nasza Rada jako jedna z pierwszych w Polsce wypłaciła wszystkim nauczycielom należne im podwyżki (w 75%). Spowodowało to lukę w miejskim budżecie w wysokości 600 tysięcy zł. Minister finansów miastu zwróci - jak zarobi na podatnikach w przyszłym roku budżetowym. Z tego wynika morał, że nie należy wychodzić przed orkiestrę.

Osobiście pozytywnie oceniam inwestycje poczynione w zakresie wymiany ciągów pieszych. Jestem przekonany, że nowe chodniki są źródłem zadowolenia dla ludzi starszych oraz młodych małżeństw, które wreszcie mogą spacerować ze swoimi pociechami po niemal wszystkich, a nie jak dotychczas, wybranych ciągach.

Co dalej? - planuję nadal dbać o poprawę wyglądu miasta, czuwać, by nie powstawało więcej elitarnych ulic, wreszcie realizować politykę nie prorajcowską lecz prospołeczną, co będzie wyrażało się we wspieraniu działań SMLW (budowa osiedlowych parkingów, regeneracja powierzchni asfaltowych, zakładanie ogródków zabaw dla dzieci itp.). Jest to o tyle istotne, że dotyczy około 50% sierpczan, którzy również opłacają podatki i to w większym stopniu niż mieszkańcy elitarnych ulic.