1,2/2003
Wywiad z założycielem firmy "Olewnik"

Poprosiłem pana Włodzimierza Olewnika o kilka słów wypowiedzi dla Czytelników naszego magazynu społeczno kulturalnego "Sierpeckie Rozmaitości":

SR: - Czy mógłby Pan powiedzieć coś bezpośrednio o sobie, nie o działalności gospodarczej, o inwestycjach i rozwoju firmy? Czy ma Pan jakieś hobby, jak Pan spędza czas wolny, jeśli takowy istnieje, jak Pan odpoczywa?

Włodzimierz Olewnik - Piętnaście lat temu zapisałem się do Polskiego Związku Łowieckiego, zostałem myśliwym. Lecz, nie da pan wiary, nic do tej pory nie ustrzeliłem! Nie jestem przecież jakąś niezdarą i nie chodzi tu o sprawność manualną, refleks, czy tak zwane "sokole oko". Po prostu, zabijanie zwierząt dziko żyjących zupełnie mnie nie pociąga. Polowanie na zwierza nie leży w mojej naturze. Posiadanie strzelby zaś daje mi pretekst do wyjścia w pole, właśnie w pole wtedy kiedy na roli nie ma nic do roboty. Dostarcza też nieco ruchu na łonie natury co niewątpliwie dobrze służy zdrowiu. Walory towarzyskie też się liczą, można porozmawiać z różnymi kolegami o różnych innych sprawach niż te, których mam na co dzień aż nazbyt dużo. Inni grają w golfa albo w bilard, ja mam swoje "bezkrwawe łowy". Ostatnio mobilizuje mnie do wyjazdów i bardzo pilnie towarzyszy w wyprawach do lasu mój niespełna trzyletni wnuczek Mikołaj, który uwielbia dokarmiać ptaszki i leśne zwierzątka.

SR: - Porozmawiajmy może o polu i roli. Jest Pan, można powiedzieć używając języka nieco staroświeckiego, "właścicielem ziemskim". Ten obecny tysiąc hektarów, nie pojawił się od razu, najpierw było mniejsze gospodarstwo i początek gospodarowania na roli gdzie cała produkcja roślinna była podporządkowana hodowli trzody chlewnej, a potem dopiero zaczęło się przetwórstwo mięsne. Jak teraz wygląda uprawa roli?

Włodzimierz Olewnik - Właśnie, właśnie. Ja kocham ziemię. Ja muszę każdy kawałek pola zdeptać własnymi nogami kilka razy w roku. Ziemia, praca na niej daje mi relaks, odpoczynek i wielką satysfakcję. Rozmawiam z roślinami, doglądam każdej skiby, czuję zapach gleby wiosną, znam smak żniwnego kurzu latem i słyszę szmer i chrzęst grudek ziemi spadającej z odkładnicy pługa w czasie jesiennych orek. Ziemia potrafi być człowiekowi wdzięczna za to, że się nią zajmuje z sercem. Uprawiam tylko zboża. Oczywiście jest w tym znaczny udział kukurydzy, która sypie ponad przeciętnie. Uprawa gleby to nie tylko agrotechnika, nawozy, nowoczesne maszyny rolnicze i środki ochrony roślin, ziemię trzeba kochać. Nazwał mnie pan w pytaniu "ziemianinem". Ja robię dokładnie to co starali się czynić postępowi dziedzice. Produkowali na polach ziemniaki więc budowali gorzelnie czy krochmalnie, hodowali krowy więc mieli mleczarnie by przetwarzać surowiec jakim było mleko na produkt gotowy, masło, sery, itp. Cykl zamknięty. A więc ziarno zbóż na paszę dla świń, których produkuję piętnaście tysięcy rocznie, następnie ubojnia i przetwórnia mięsa na produkt gotowy, mięso, wędliny, które najlepiej jest sprzedać we własnych sklepach.

SR: - Nie mogę sie powstrzymać przed zadaniem Panu pytania o losy polskiego rolnictwa i przemysłu spożywczego w obliczu zbliżającego się referendum, gdzie wyrazimy swoją wolę lub jej brak w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Co Pan o tym sądzi, jak się będzie żyło naszym rolnikom?

Włodzimierz Olewnik - Ja widzę przyszłość naszego rolnictwa w różowych barwach. Jestem spokojny o pomyślny rozwój wsi i poprawę poziomu życia ludzi utrzymujących się z rolnictwa. W ciągu pierwszych dziesięciu lat po wejściu do Unii połowa polskiego rolnictwa już dostosuje się do harmonijnej współpracy i dogoni średni poziom gospodarki rolnej w Europie zachodniej. My już teraz w wielu przypadkach jesteśmy lepsi, mogę wymieniać konkretne przykłady po nazwisku, tu po sąsiedzku w powiecie sierpeckim, w byłym województwie płockim. To nie my powinniśmy się obawiać, to Europa ma istotne powody by się nas lękać. Nasz potencjał produkcyjny w rolnictwie jest potężny, a wzmocniony zostanie dodatkowo ich technologią i organizacją, logistyką. Dla sceptyków, przeciwników oraz wątpiących o słuszności wejścia Polski do Unii Europejskiej mam tylko jedno pytanie: - czy potrafią podać przykład kraju w którym po wejściu do Unii sytuacja w rolnictwie pogorszyła się?

SR: - Jest pan zamożnym człowiekiem, pańska fortuna powstała na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Jak pan tego dokonał?

Włodzimierz Olewnik - Mam silne wsparcie w rodzinie, razem pracujemy w naszej firmie. Wszyscy są pracowici i oszczędni. Tak jak w starym znanym przysłowiu: "oszczędnością i pracą ludzie się bogacą". Znajomi biznesmeni pytają mnie dlaczego nie jeżdżę mercedesem. Odpowiadam, że to jest niepotrzebny blichtr i szpan. Nie mieszkam też w pałacu jak dziedzic. Ja nie robię niczego na pokaz.

SR: - Dziękuję za rozmowę. Życzę firmie w przededniu wejścia do wspólnoty gospodarczej z zachodnią Europą spokojnego, harminijnego rozwoju oraz wielu dalszych sukcesów.

Wysłuchał i zanotował Ryszard Suty