Dnia 12 marca 1999 r. w Sierpeckim Domu Kultury odbyła się uroczystość przyznania przez specjalną Kapitułę, złożoną z poprzednich laureatów i cieszących się ogólnym poważaniem obywateli Sierpca, tytułu SIERPCZANINA ROKU 1998.
Uroczystość zainaugurował dyrektor Domu Kultury. Koncert muzyki poważnej umilił zebranym gościom oczekiwanie na werdykt Komitetu Honorowego.
Nadszedł wreszcie moment najważniejszy, Marek Zgliński przedstawił nominowanych do tytułu i ogłosił wszystkim zgromadzonym, że SIERPCZANINEM ROKU 1998 został Jan Rzeszotarski - dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu.
Prowadząca uroczystość Wiesława
Stopińska przypomniała karierę
zawodową laureata. Następnie miejsce miała mniej oficjalna
część uroczystości: toast, życzenia i przyjęcie.
red.
Jan Rzeszotarski urodził się 23 kwietnia 1955 r. w Sierpcu. Po ukończeniu miejscowego Technikum Mechanicznego pracował tam jako nauczyciel, studiując jednocześnie w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Bydgoszczy, a następnie w Podyplomowym Studium Etnograficznym w Toruniu. W latach 1986-1989 pełnił w Sierpcu funkcję komendanta Hufca Związku Harcerstwa Polskiego. Od 1990 r. pracuje na stanowisku dyrektora Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu. Około 10 lat temu o sierpeckim Skansenie mało kto wiedział. W 1989 r. zwiedzało go rocznie niespełna 4 tys. osób; w roku 1998 liczba zwiedzających doszła do 50 tysięcy.
Co takiego wydarzyło się, że ten niezwykły, unikalny w kraju obiekt zaczął przyciągać uwagę nie tylko naszych rodaków, ale również licznych gości zagranicznych?
Po objęciu przez Jana Rzeszotarskiego funkcji dyrektora tej placówki zaczęła przeobrażać się ona z sejfu - martwego muzeum w żyjący organizm. W wiejskich chatach pojawiły się wystawy okolicznościowe, zmieniane w ciągu roku wraz z nadejściem okresu żniw, Wielkanocy czy Świąt Bożego Narodzenia. W zagrodach pojawiły się zwierzęta, ptactwo domowe, a na polnych dróżkach bryczki i konie. Podczas tzw. "Niedziel w Skansenie" pojawiła się kapela ludowa, garncarz, wikliniarz, kowal, tkaczki.
Gospodarz czujnym okiem śledził życie w Skansenie, nic nie mogło umknąć Jego uwadze. Nic dziwnego, bowiem pierwszą rzeczą, od której zaczął swoje " gospodarowanie ", było przeniesienie biura Muzeum z Ratusza na teren Skansenu. Wszystko było na miejscu - pod okiem gospodarza, można było wszystkiego dopilnować, a "pańskie oko konia tuczy". Zmiany te nie przyszły łatwo, a raczej można powiedzieć, że przyjęte bywały niekiedy z wielkimi oporami. Nasz gospodarz niewiele się tym przejmując, robił swoje. W zabytkowym Ratuszu w miejscu, gdzie niegdyś mieściły się biura urządził sale wystawowe, gdzie organizowane są do tej pory wystawy czasowe, bibliotekę z zasobami etnograficznymi, salę oświatową, gdzie odbywają się lekcje muzealne dla młodzieży.
Gdyby nie osobiste zaangażowanie dyrektora obiekt ten prawdopodobnie przekształcony zostałby w biura. Tymczasem obok miejscowego Domu Kultury stanowi ważną, placówkę kulturalną naszego miasta. Przypomnijmy wystawy ukazujące kultury innych państw jak Macedonii, Indonezji, a także kultur rodzimych: Kurpi Zielonych i Białych, Łowicza i Sądecczyzny.
Należy wspomnieć również o wyremontowaniu z inicjatywy Jana Rzeszotarskiego zegara na Ratuszu. Mało kto wie, że jest to najpunktualniejszy, samoregulujący się zegar satelitarny oparty na technice cyfrowej. Można śmiało zachęcać przyjezdnych do regulowania w Sierpcu swoich zegarków.
Pozostałe inwestycje poczynione w muzeum przez Jana Rzeszotarskiego to: wyremontowanie obiektów gospodarczych na terenie Skansenu; dworku z odtworzeniem XIX wiecznego parku, przywrócenie do wyglądu pierwotnego obory kamiennej, która służy jako magazyn zbiorów, adaptacja i rozbudowa owczarni na cele socjalne i administracyjne. Warto nadmienić, że wszystkie obiekty wraz z dworkiem są ogrzewane olejem opałowym dzięki montażowi kotłowni ekologicznej, jaką od ubiegłego roku posiada także ratusz. Kosztowną inwestycją była także biologiczna oczyszczalnia, dzięki czemu rzeka płynąca przez teren skansenu nie zbiera zanieczyszczeń.
Rola dyrektora nie ogranicza się jednak do wymienionych inwestycji. Przez cały okres swojej działalności był i pozostaje nadal ambasadorem naszego miasta na forum krajowym i międzynarodowym w dziedzinie kultury.
Dzięki umiejętnemu nawiązywaniu kontaktów spowodował, że w nasze okolice chętnie przyjeżdżali ludzie ze środowisk twórczych i artystycznych. Zachwyceni pięknem naszego skansenu przywozili oni swoich znajomych, wśród których nie zabrakło osób wpływowych i opiniodawczych. Zaowocowało to zainteresowaniem środowiska artystycznego i filmowego walorami i pięknem tutejszych okolic. Postanowiono, że sztandarowe filmy polskiej kinematografii jak "Ogniem i mieczem" oraz "Pan Tadeusz" będą kręcone właśnie w skansenie.
Dyrektor wiedział, jakie to może mieć dla nas, sierpczan, znaczenie. Nawiązał aktywne kontakty z mediami. Nikt już nie przekręcał nazwy naszego miasta, wiedziano, gdzie się znajduje, a słowo Sierpc mogliśmy słyszeć w kilkunastu stacjach telewizyjnych i radiowych, kiedy zdawano relację z pierwszych klapsów do filmu "Ogniem i mieczem". Konferencję prasową reżysera Jerzego Hoffmana z sierpeckiego skansenu obsługiwało ok. 150 -ciu dziennikarzy, 3 razy więcej niż obchody 500 lat województwa płockiego.
I tu ciekawostka - dyrektor Rzeszotarski wziął osobisty udział w realizacji filmu i zagrał w epizodzie rolę senatora Rzeczypospolitej w poselstwie do króla. Kręcono tę scenę pół dnia, jej projekcja trwała 5 sekund - oto skala porównania wysiłku, jaki w to włożył.
Oprócz tego brał udział w licznych programach radiowych i telewizyjnych promujących działalność Muzeum Wsi Mazowieckiej. Z jego inicjatywy kręcono w Sierpcu również filmy dokumentalne takie jak: "Matka Boska Chłopska", "Przydrożne kapliczki", "Chata - cztery pory roku", "Domowe przedszkole - palmy" "Niedziela w skansenie", Ksieni Sierpecka" (film o Matce Boskiej Sierpeckiej z cyklu Madonny Polskie) oraz "Matka Boska Gromniczna".
W Muzeum Wsi Mazowieckiej są wciąż dostępne informatory i przewodniki czterojęzyczne wydawane przez Muzeum, które można również kupić w Ratuszu. Skansen jest obiektem służącym przez cały okres swojej działalności do użytku nie tylko zwiedzającym indywidualnym turystom, ale także zakładom pracy, wycieczkom. Możliwe jest tu spędzenie czasu na zwiedzaniu i i rekreacji łącznie ze zjedzeniem posiłku w karczmie. Serdecznie w imieniu dyrektora i własnym Państwa do tego zachęcam.
Oprac.Wiesława Stopińska