W czasie okupacji niemieckiej, niemieccy urzędnicy w magistracie sierpeckim bardzo poróżnili się ze sobą. Niemiecki urzędnik Hahn, który był kierownikiem oddziału gospodarczego w magistracie, mieszczącym się w domu Malewicza przy ul. Narutowicza, tak się zaczął znęcać nad jedną polską kobietą, która przyszła po becugszajn - (z niem. Bezugschein) zezwolenie na kupno towaru. Hanh bił ją kijem, a kobieta uciekając pogubiła pantofle i w pończochach uciekała do następnego domu Rogójskiego, w którym urzędował zastępca burmistrza Densz.
Densz widząc jak rozzłoszczony Hahn bije kobietę, bronił ją i wezwał Hahna do swego biura i zwrócił mu uwagę, że takie zachowanie przynosi ujmę dla urzędnika niemieckiego. Na to zdenerwowany Hahn spoliczkował Densza, uderzając go ręką w twarz. Densz, będąc spoliczkowany, zaskarżył Hahna do Sądu. Sprawa odbyła się w Ciechanowie. Hahn został ukarany na grzywnę w wysokości tysiąca marek.
Wkrótce po tym wydarzeniu, w sierpniu 1942 roku wysiedlono Źydów z Sierpca. Podczas wysiedlenia jeden z niemieckich żołnierzy chciał kopnąć Źydówkę, lecz się przewrócił i złamał nogę. W tym samym dniu po wysiedleniu Źydów zgłosił się do zastępcy burmistrza Densza. Komendant posterunku policji Danat, który składając sprawozdanie z akcji wysiedlenia Źydów,powiedział o wypadku żołnierza, który złamał nogę. Na to Densz odpowiedzial Danatowi, że żołnierza Pan Bóg skarał, bo nie powinien kopać człowieka, któremu wszystko się zabiera i pozbawia domu. Ta wypowiedż Densza szybko dotarła do Hahna, który złożył odwołanie od wyroku sądu, podając na świadka Danata, że Densz jako zastępca burmistrza, nie tylko wstawia sięza Polakami, ale i za Żydami. Na podstawie tych dowodów Hahn został uniewinniony. My, Polacy zatrudnieni w magistracie, nie wiedzieliśmy, co się stało, że starszy wiekiem Densz cieszący się dużym autorytetem i poważaniem, raptownie stracił swój posłuch. Domyślaliśmy się, że coś ważnego musiało się stać skoro ten sędziwy człowiek, był przez swoich rodaków Niemców tak bardzo lekceważony.
O całym wydarzeniu dowiedzieliśmy się dopiero wówczas jak Densz opuścił Sierpc i wyjechał do Bischoffswerde skąd pochodził. Nie mógł dłużej pracować w magistracie sierpeckim ponieważ ci wszyscy partyjni hitlerowcy, którzy byli sympatykami Hahna, na każdym kroku obrzydzali mu życie i nie respektowali jego zarządzeń.
W opinii nas, Polaków zatrudnionych w magistracie, Densz spośród innych Niemców uchodził za dobrego, przystępnego człowieka, jakich mało spotkać można było w czasie okupacji.