4/2001 |
||
Aktualne wydanie Archiwum Redakcja Komentarze Strona główna |
Poprzedni artykuł
Spis treści
Następny artykuł
|
|
KOBIETY GODNE UWAGI Maria Urszula Lewandowska - dyrektor SP ZOZ w Szczutowie z/s w Gójsku
Zawsze w każdej społeczności ludzkiej istniała walka płci. Również w polskiej tradycji ułożyło się to według powiedzenia: "mężczyzna głową, ale kobieta szyją". Przez wieki panował porządek. Nikt nie miał wątpliwości, jaka przypadła mu rola. Równowagę naruszyły emancypantki. Z czasem hasła emancypacyjne przerodziły się w agresywny feminizm. Jaki z tego pożytek? Na razie zamiast odpowiedzi nabieramy wody w usta. Jednak nie zamykamy oczu na fakt, że nieustająca ofensywa kobiet wyzwolonych zmusza do rewizji poglądów na rolę mężczyzny w rodzinie i społeczeństwie.
Staramy się, prezentując wypowiedzi naszych pań z racji zajmowanych stanowisk znanych szerzej niż w kręgu rodzinnym i sąsiedzkim, odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu feministyczne szaleństwo dotknęło naszą mazowiecką ziemię. Dziś wychodzimy poza ciasne miejskie opłotki i wypływamy na przestwór powiatowego oceanu. Prezentujemy Marzenę Kowalską - dyrektora Gminnego Gimnazjum w Mochowie oraz Marię Urszulę Lewandowską - dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Szczutowie z siedzibą w Gójsku.
Red.
1. O MODZIE
Staram się śledzić zmieniającą się modę, czytam pięknie wydane kolorowe czasopisma dla kobiet, niekiedy (mimo braku czasu) udaje mi się obejrzeć coś w telewizji. Często dyskutuję z moją dorastającą córką Anetą na temat nowości w modzie. Nie zmieniam jednak strojów wraz z aktualnie panującą modą. Zresztą, w dziedzinie mody jest jak w kalejdoskopie. Po pewnym czasie wraca to, co królowało wcześniej. Wybieram takie ubrania, w których czuję się dobrze, które mi odpowiadają w danej sytuacji. Duży wpływ na to mają okoliczności, w jakich będę się znajdować, oraz pogoda. W pracy czuję się dobrze w strojach prostych, stonowanych kolorystycznie. Na uroczystości preferuję styl klasyczny - kostiumy i żakiety. Lubię kolory pastelowe, ale dobrze czuję się również w czerni i granacie. Dobierając biżuterię, najczęściej wybieram srebro. W wolnych chwilach - na wycieczce czy wczasach ubieram wygodny strój sportowy. 2. O POLITYCE W obecnych czasach na każdym kroku spotykamy się z polityką: w telewizji, w prasie, w środowisku, w którym żyjemy. Polityka jest potrzebna, ale nie zawsze służy tym celom, dla których istnieje. Nigdy nie należałam do żadnej partii politycznej. Dla mnie zawsze najważniejszy był i jest człowiek oraz to, co on sobą reprezentuje: jego wiedza, fachowość, uczciwość, rzetelność, odpowiedzialność, umiejętność współpracy z innymi. Lubię kontaktować się z takimi właśnie ludźmi i nigdy nie zwracam uwagi, czy należą oni do jakiejś partii, czy też nie. A zdarza się, że niektórzy ludzie zmieniają opcję polityczną, dostosowując się do wygodnej dla siebie w danej chwili sytuacji. I gdzie tu mówić o stałości poglądów politycznych? 3. O KUCHNI Praca w kuchni zawsze sprawia mi przyjemność. Chyba dlatego, że przy niej odpoczywam. Potrafię gotować i moje potrawy smakują rodzinie. Prowadzę kuchnię tradycyjną opartą na potrawach mięsnych, ale z dużą ilością sałatek i surówek. W piątki zawsze mamy dietę bezmięsną. Moją specjalnością jest sernik wiedeński i szarlotka, którymi często podejmuję gości. Lubię je piec, bo zawsze mi się udają. Dawniej smażyłam pączki, a kiedyś "wyszły" mi racuchy. Od tego czasu nie piekę pączków. Przyznam się jednak, że gotowaniem zajmuję się jedynie w soboty i niedziele, ponieważ w inne dni brakuje mi na to czasu. W tygodniu kuchnią zajmuje się moja mama, która świetnie gotuje, dogadzając całej rodzinie także różnymi smakołykami wymagającymi dużej ilości czasu do ich przygotowania. Bardzo lubię przygotowywać wspólnie z mamą i córką Anetą przetwory na zimę. 4. O MĘŻCZYZNACH Świat bez mężczyzn byłby smutny i nudny. Prawdziwie spełniona rodzina to kobieta, mężczyzna i ich dzieci. Ja mam w domu dwóch mężczyzn: męża Stanisława od 20 lat i syna Czarka, który ma lat 12. Zarówno ja jak i moja 17-letnia córka Aneta nie wyobrażamy sobie życia bez naszych mężczyzn. Zawsze możemy na nich liczyć i na ich pomoc przy tzw. "męskich" pracach, jak i przy zwykłych domowych czynnościach, np. w kuchni. W dobie obecnego zabieganego życia często potrzebuję, jak każda kobieta, wsparcia duchowego i potwierdzenia, że to, co robię, jest dobre i słuszne. Zawsze marzyłam, by mój mężczyzna był opiekuńczy, ciepły i odpowiedzialny, by był przy mnie w każdej sytuacji: w tej dobrej, ale także w sytuacji trudnej. Mój mąż jest takim właśnie człowiekiem i mając taką rodzinę, czuję się szczęśliwa. W pracy zawodowej współpraca z mężczyznami układa mi się również bardzo dobrze. Mam szczęście współpracować z mężczyznami kompetentnymi, konkretnymi i w każdej sytuacji odnoszącymi się z dużym szacunkiem do kobiet. 5. O MŁODZIEŻY Z młodzieżą spotykam się na każdym kroku, zarówno w pracy zawodowej, jak i z koleżankami i kolegami moich dzieci. Osobiście czuję się młodo i dzięki częstym kontaktom z młodzieżą utwierdzam się w tym przekonaniu. Młodzi ludzie są bardzo wrażliwi, ufni, otwarci na otaczający świat i ludzi, pełni energii i pomysłów na życie. My, dorośli, powinniśmy umieć dostrzegać w młodzieży dobro, pomagać im utrwalać i rozwijać pozytywne podejście do życia, pomagać odróżniać złe ścieżki życia i uczyć, jak je omijać. Młodzież jest z reguły dobra, a jaką drogę wybierze, często zależy od pomocy (tej widocznej i tej niewidocznej) ze strony nas, ludzi dorosłych. Pracując w środowisku wiejskim z przykrością obserwuję ubożenie tego środowiska. Widzę, jak mimo tego że młodzież wiejska jest często bardzo zdolna, to nie zawsze może zrealizować swoje plany, ukończyć wymarzoną szkołę i zdobyć upragniony zawód. 6. COŚ O SOBIE I OD SIEBIE W zawodzie lekarza pracuję 18 lat. Bardzo lubię swoją pracę, staram się wykonywać ją najlepiej, jak potrafię. Przez wiele lat pracowałam w szpitalu w oddziale wewnętrznym. Najpierw 2 lata po studiach w Łodzi, a potem w Sierpcu. Obecnie pracuję jako dyrektor SP ZOZ w Szczutowie z siedzibą w Gójsku i jednocześnie wykonuję pracę lekarza w Ośrodku Zdrowia w Gójsku. Wymaga to bardzo dużego nakładu czasu i sił. Doszkalam się, uczestnicząc w kursach dla lekarzy. Jednak nigdy nie liczyłam i nie liczę godzin, które spędzam w Ośrodku Zdrowia w Gójsku, jeżeli tylko byłam i jestem pacjentom potrzebna. Dobro każdego pacjenta jest moim celem nadrzędnym. W godzinach późnego popołudnia przyjmuję w prywatnym gabinecie w Sierpcu. Uważam, że we wszystkich zawodach najbardziej powinien się liczyć człowiek. Przeraża mnie, że niektórzy spośród nas starają się budować swój sukces zawodowy kosztem innych. Czyż nie lepsza byłaby współpraca i wzajemny szacunek? Schronieniem i źródłem bezpieczeństwa jest dla mnie moja rodzina. Jednak zdaję sobie sprawę, że w moim zabieganym życiu zawodowym pozostaje mi zbyt mało czasu dla rodziny. Zaległości te staram się nadrabiać w wolne dni i urlopy, które zawsze spędzamy razem. Ale każdego dnia muszę znaleźć chociaż trochę czasu na rozmowy z dziećmi, z którymi mam bardzo dobry kontakt. Składając życzenia rodzinie, znajomym, przyjaciołom zawsze życzę dużo zdrowia, bo jest ono największą i bezcenną wartością w życiu każdego człowieka. W dobie polskiego Renesansu tak pisał o zdrowiu Jan Kochanowski: "Szlachetne zdrowie/ nikt się nie dowie/ jako smakujesz/ aż się zepsujesz". |
||
Poprzedni artykuł Spis treści Następny artykuł |