5/99 |
||||||
Aktualne wydanie Archiwum Redakcja Komentarze Strona główna |
Poprzedni artykuł
Spis treści
Następny artykuł
|
|||||
Ze szkołą związały się na zawsze
Przypadające w bieżącym roku 60-lecie Tajnej Organizacji Nauczycielskiej było okazją do przyznania aż trzem nauczycielom z powiatu sierpeckiego wysokich odznaczeń państwowych. Stanowi to połowę wszystkich odznaczeń, jakimi wyróżniono zasłużonych pedagogów z całego byłego województwa płockiego. Nic dziwnego, bo właśnie na naszym terenie w okresie okupacji tajne nauczanie prowadzono w większym niż gdzie indziej zakresie. Z zestawienia, które opracował Franciszek Midura, jeden z organizatorów TON, wynika, że uczestniczyło w nim ok. 120 nauczycieli, a liczba uczniów wynosiła 2200. A przecież nauczaniem zajmowały się także i inne osoby nie posiadające kwalifikacji, ale legitymujące się przygotowaniem umożliwiającym przekazywanie wiedzy dzie-ciom. Takimi właśnie oso-bami były Helena Gutowska (z domu Bigorajska) i Jadwiga Lino-wska (Maszerowska). Pierwsza z nich uczyła początkowo dzieci sierpeckich lekarzy - Heleny i Feliksa Pokutyńskich, a później także ich znajomych. Choć była wówczas 17 letnią dziewczyną i miała ukończone tylko 3 klasy gimnazjum (jednego roku nauki brakowało jej do tzw. małej matury), w pełni sprawdziła się jako nauczycielka. Co więcej, wykazała się dużym talentem pedagogicznym. Potrafiła nie tylko przekazywać konkretne wiadomości ale oddziaływać na wszechstronny rozwój uczniów. Uczyła czytać, pisać i rachować, ale także uczulała na to, co budziło wrażliwość i umiejętność dostrzegania piękna przyrody i otaczającego nas świata.
Dla urozmaicenia lekcji przygotowywała inscenizacje i krótkie programy artystyczne, które oglądali także zaproszeni goście dorośli. Wszystko to odbywało się w atmosferze zagrożenia życia. W każdej chwili przecież mogli wtargnąć Niemcy, co niewątpliwie zakończyłoby się obozem koncentracyjnym. Bowiem na terenach polskich włączonych do Rzeszy Niemieckiej, a do takich należał powiat sierpecki, wszelkie formy nauczania w języku polskim były zabronione. Jednak, jak mówi Pani Helena, przeświadczenie, iż należało polskim dzieciom, pędzonym do ciężkiej pracy, umożliwić naukę oraz zachwyt w ich oczach na widok polskiej książki sprawiały, że strach ustępował satysfakcji. Rodziło się postanowienie, że trzeba je uczyć za wszelką cenę. Ten bakcyl pedagogiczny, który połknęła Helena Gutowska w okresie okupacji pozostał już na zawsze. Życie zawodowe spędziła jako nauczycielka. Przez wiele lat była dyrektorem szkoły w Szumaniu. Stamtąd przeszła na emeryturę. Także obecnie wyczuwa się w niej żywość umysłu, zainteresowanie literaturą i życiem kulturalnym, życzliwość dla ludzi. To jest osoba, z którą można się dobrze czuć,
Tak się sympatycznie złożyło, że Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski przyznano jednocześnie Pani Helenie i jej szkolnej koleżance i przyjaciółce. Pani Jadwiga Linowska w tajnym nauczaniu w Rościszewie, zaczęła uczestniczyć od września 1939 r. Przez cały czas zachowywała ogromną ostrożność, tym bardziej, że obok niej mieszkała nauczycielka niemiecka, a do mieszkań polskich często zaglądali żandarmi. Po roku udała się do Warszawy, gdzie miała szansę uzupełnić własne wykształcenie. Ukończyła tam IV klasę gimnazjum, a na tajnych kompletach I licealną. Zmuszona ze względów rodzinnych do powrotu w strony rodzinne, kontynuowała tajne nauczanie. Uczyła języka polskiego, matematyki i przerabiała program klas I-III szkoły podstawowej. Na prośbę swych młodszych kolegów, w miarę możliwości realizowała z nimi program I i II klasy gimnazjalnej. M.in. uczyła łaciny i niemieckiego. Wzorowała się na metodach jakimi posługiwali się jej nauczyciele ze szkoły podstawowej i średniej. Nauczanie tak ją wciągnęło, że po wyzwoleniu, wraz z kierownikiem szkoły w Rościszewie zaczęła organizować szkołę. Tym razem już polską i jawną. Tam właśnie pozostała na wiele lat. Pod koniec pracy zawodowej, przez 5 lat uczyła w Szkole Podstawowej nr 1 w Sierpcu, skąd przeszła na emeryturę. Jako osoba łącząca w sobie konkretny, precyzyjny sposób myślenia z zainteresowaniami kulturalnymi i uzdolnieniami artystycznymi (muzyka), miała uczniom wiele do przekazania. Nic więc dziwnego, że praca z dziećmi wypełniła jej życie. Ona sama tak to ujmuje: "Nauczanie rozpoczęte w czasie okupacji weszło w nawyk i ze szkołą związałam się na zawsze. Dziś również będąc już na emeryturze pomagam w nauce wnukom własnym i cudzym... To nasz nauczycielski obowiązek." Halina Giżyńska -Burakowska |
||||||
Poprzedni artykuł Spis treści Następny artykuł |