5/99
Rafał w Ameryce

Rafał Olechowski - najmłodszy z trójki dzieci P. Andrzeja Olechowskiego - znanego emerytowanego fotografa, społecznika, sportowca.

(red.)

Rafałek jako najmłodszy z trójki rodzeństwa (ur. 3. IX. 1974 r.) po ukończeniu szkoły podstawowej nr 3 w 1990 r., w lipcu wyjechał do siostry Małgosi do Nowego Jorku na wakacje. W cichych planach zakładaliśmy ewentualne pozostania syna u Małgosi i podjęcie tam nauki w szkole średniej, jeśli Ameryka i tamtejsze obyczaje spodobają mu się i wyrazi taką chęć. Małgosia pokazała możliwie wszechstronnie Nowy Jork tzn. najciekawsze ale i te ciemne strony wielkiej metropolii. Pod koniec sierpnia Rafałek wyraził chęć pozostania w Nowym Jorku, jeśli oczywiście Małgosia i jej mąż zechcą zatrzymać go u siebie i siostra załatwi sprawę z rodzicami. I tak Rafał stał się emigrantem.

Małgosia natychmiast podjęła starania o przyjęcie brata do szkoły. W pierwszych dniach września 1990 r. rozpoczął naukę w szkole średniej z językiem wykładowym angielskim, nie znając tego języka. Ile to go kosztowało wkładu pracy, można sobie tylko wyobrazić. Rafał okazał się bardzo mądrym i rozsądnym chłopcem. Szansy, jaką podsunęło mu życie, nie zmarnował. W 1994 r. zdał maturę. Szkołę średnią ukończył w dziesiątce najlepszych (otrzymał wyróżnienie i nagrodę pieniężną). Matura była wielkim przeżyciem dla Rafała. Radość i ogromna satysfakcja z osiągniętych wyników mieszała się z poczuciem samotności. Nie licząc siostry Małgosi, która równocześnie spełniała rolę mamy, na uroczystości rozdania świadectw maturalnych zabrakło rodziców. A trzeba zaznaczyć, że tam na takie uroczystości oprócz rodziców i rodzeństwa abiturientów zjawiają się także i dalsi krewni. Wszelkiego rodzaju promocje zamieniają się w wielką rodzinną radość. Rafał czuł się więc trochę osamotniony. My, rodzice, z przyczyn obiektywnych nie mogliśmy uczestniczyć w uroczystości, samo życie.

Abiturient Rafał - 1994 r.

Rok szkolny 1994-1995 wykorzystał na przygotowawcze do College. W październiku 1995 r. rozpoczął studia w Queens College The City University of New York na wydziale filologii angielskiej i jednocześnie filozofii. Czekały go cztery lata ciężkiej pracy, walki o pozycję w niełatwym nawet w Ameryce dorosłym życiu. Zdawał sobie sprawę, że jego pozycja, emigranta z Polski, stawia go w niełatwej sytuacji. Świadom celu skoncentrował się na nauce. Podjęty trud i duże samozaparcie dały efekty. W roku 1999 Rafał ukończył studia z wyróżnieniem. Tym razem żadne trudności obiektywne nie mogły nam odebrać wspólnego przeżywania radości z naszym synem. Pojechaliśmy do Ameryki.

Zakończenie roku akademickiego w Stanach odbywa się bardzo uroczyście. U nas podobnie wygląda to tylko na uczelniach mundurowych. Zakończenie studiów ma charakter otwarty tzn. biorą w nim udział całe rodziny dyplomantów. Panuje nastrój szczególnej radości, a wręcz euforii.

Mieliśmy się o tym przekonać dopiero na zakończeniu studiów Rafała. Przeżyliśmy to szczególnie. Uczestniczyliśmy w uroczystościach trzykrotnie t.j. na zakończeniach roku na wydziałach oraz całej uczelni. 27 maja 1999 r. odbyło się zakończenie roku na wydziale filozofii z wręczeniem dyplomów i nagród. Wśród czterech wyróżnionych był nasz syn. Uroczystość odbyła się w uniwersyteckiej kaplicy. Czwórka nagrodzonych siedziała osobno w pierwszym rzędzie. Zabrał głos dziekan wydziału i profesorowie. We wszystkich wypowiedziach wymieniano kilkakrotnie nazwiska wyróżnionych dyplomantów, w tym i Rafała. Z dumą słuchaliśmy, prawda że zniekształcone, nasze nazwisko. Następnie kolejno zabierali głos nagrodzeni, dziękując rodzicom, profesorom, sponsorom za stworzenie im warunków ukończenia studiów. Nasz Rafałek również podziękował nam, nadmieniając że rodzice przyjechali z Polski na tę ważną dla niego uroczystość. Dziekan poprosił nas abyśmy pokazali się. Podnieśliśmy się z żoną z miejsc, a grono profesorów i brać studencka przywitała nas oklaskami. Dziekan wobec zebranych pogratulował nam zdolnego i wartościowego syna, naprawdę oczy nam się spociły.

Gratulacje od rektora

Następnie po zakończeniu oficjalnej części uroczystości, całe grono profesorów ściskając nam dłonie, gratulowali nam. Było to wielkie przeżycie. Poczuliśmy się chyba najszczęśliwszymi rodzicami, tego nie zapomnimy do końca życia. Jesteśmy dumni i wdzięczni Rafałowi za to, że tak godnie reprezentował nasze nazwisko i nasz kraj.

Dnia 1 czerwca 1999 r. odbyło się zakończenie na wydziale filologii angielskiej. Uroczystość odbyła się w sali teatralnej uniwersytetu. Po przemówieniach profesorów, studenci odbierali dyplomy i gratulacje od rektora (prezydenta) uniwersytetu.

Główne uroczystości zakończenia roku akademickiego odbyło się na dużym placu uniwersytetu. Zgromadziło się kilka tysięcy studentów i ich rodzin. My otrzymaliśmy kartę wstępu na wydzielony sektor dla zaproszonych gości (rodzice z Polski).

Zakończenie roku miało uroczystą oprawę m.in. uniwersytecki chór i zespół muzyczny uświetniły uroczystość dając około godzinny koncert.

Po zakończeniu urządziliśmy w domu Jacków (starszy brat Rafała i Gosi) przyjęcie rodzinne. A rodzina była w komplecie, trzy pokolenia: rodzice, dzieci i wnuki. Wspomnieniom z domu rodzinnego z Sierpca nie było końca.

Rafał z najbliższą rodziną na tle jednego z gmachów uniwersytetu

Wracały mniej lub bardziej miłe i zabawne zdarzenia.

W ostatnim roku szkolnym Rafał miał praktykę w liceum - uczył języka angielskiego. I właśnie to liceum zaproponowało mu pracę nauczyciela. Od września Rafał pracuje w tym liceum, a w przyszłym roku szkolnym podejmie studia doktoranckie. W skrytości ducha wierzymy, że uda mu się zrealizować swoje życiowe plany. I tak to się w życiu układa, że przed 9-ciu laty chłopiec z Sierpca nie znając języka angielskiego rozpoczął naukę w liceum w Nowym Jorku, a dziś uczy młodzież amerykańską ich języka rodzinnego. Samo życie!

Andrzej Olechowski