|
Kapliczka wśród bujnej zieleni w maju 2020 roku |
|
|
Kapliczka w kwietniu 2017 roku |
|
Wybierzmy się w drogę na południe od Sierpca. Mijamy wioskę Piaski i udajemy się dawnym traktem wiodącym w kierunku Mochowa. Tuż za Piaskami szosa schodzi nieco w dół jednocześnie lekko skręcając w lewo. Po lewej stronie mijamy osobliwą kapliczkę z figurą Matki Bożej. Ustawiona jest ona na studzience. Było tu ponoć źródełko ongiś uważane za cudowne, a miejsce zwane było Kalwarią. Natomiast kilkadziesiąt metrów dalej po prawej stronie rozciąga się spore bagno dzisiaj zarośnięte o niewidocznej już tafli wody. Jest to miejsce wyglądające dość tajemniczo, zwłaszcza gdy wędrujemy tam pieszo pośród ciemnej nocy i nie zakłócają nam jej światła przejeżdżających samochodów.
Tak było przez wieki. Czy to ze względu na ciemności, "że oko wykol", czy przez rozgwieżdżone niebo, czuło się wyjątkowość tego miejsca. Opowiadano przecież o głosach dochodzących od strony bagienka, o widzianych tam światełkach. Wspominano także, że była przy drodze dawna zbiorowa mogiła oraz, że stała tam niegdyś kaplica, która zapadła się, a bijące dzwony nadal można było usłyszeć o północy przykładając ucho do ziemi. Niechętnie przechodzono tamtędy nocną porą w pojedynkę. Trudy te odczuwali szczególnie mieszkańcy Bledzewa oraz zachodniej części Piastowa, którym musieli późno wracać z Sierpca do domu. Opowiadali w długie zimowe wieczory o swoich wrażeniach i emocjach.
Pan Władysław Wierzbicki mieszkający w Piastowie, też często był zmuszony przechodzić tamtędy po zmierzchu. Mieszkał bowiem w części wioski położonej bliżej drogi do Mochowa. Podobnie jak wiele innych osób odmawiał po cichu jakąś modlitwę wzmacniając w sobie odwagę. Kiedyś podczas takiego nocnego powrotu do domu, gdy czuł niepokój zbliżając się do tajemniczego miejsca począł modlić się żarliwie. Wkrótce dostrzegł delikatną poświatę w kształcie postaci unoszącej się nad cembrowiną mijanej studzienki. Modlił się dalej. Był przekonany, że ukazała mu się Matka Boska, która go strzegła w tym dziwnym miejscu.
Powróciwszy do domu opowiedział o tym bliskim. Nie wszyscy do końca mu wierzyli. Podjął jednak decyzję, aby na studzience w podziękowaniu postawić figurę Matki Bożej, aby w tym znaku strzegła również innych zalęknionych wędrowców. Tak też uczynił. Kapliczka ta istnieje po dziś dzień.
Didaskalia:
Figurę ufundował w 1934 (albo 1935) roku Władysław Wierzbicki (ur. 15 II 1895 w Piastowie - zm. 11 II 1967 tamże), syn Jakuba i Józefy z Majewskich.
Kapliczka osadzona jest na kręgu betonowej cembrowiny studzienki (na którym czytelny jest fragment inskrypcji fundacyjnej). Na wielobocznym, drewnianym, obitym blachą cokoliku wznosi się ażurowa konstrukcja z daszkiem nosząca znamiona architektury neogotyckiej, pośrodku której znajduje się figura Matki Bożej Niepokalanej depczącej węża - symbol "Złego". Całą konstrukcję wieńczy krzyż. Kapliczka ozdobiona jest przeważnie sztucznymi kwiatkami, ale obok rosną kasztanowce, lipy i bzy. Jest to szczególnie urokliwe miejsce w maju, a później roznosi się tu zapach kwiatu lipowego.
Około 50 lat temu dwaj nastoletni chłopcy z Bledzewa wykorzystali aurę tajemniczości "Kalwarii". Jesiennym wieczorem odpowiednio ucharakteryzowali się i pojawili się w pobliżu bagienka. Idące od strony Piask dziewczęta zobaczywszy "strachy", zawróciły i pewnie okrężną drogą dotarły do domu. I tak doszła jeszcze jedna opowieść o niesamowitości tego miejsca.