|
Żniwa w skansenie 2013 r. |
|
"Żniwa w skansenie" w Sierpcu dobiegły końca. Na polach ustawione są już rzędami stygi. W stodołach znajdują się gotowe do wymłócenia snopy. Oddzielone od kłosów zboża spoczywają bezpiecznie w spichrzach. Na pozostałe po żęciu rżyska wyjadą już niebawem konne brony i pługi. Wystawcy spakowali swe kramy. Zwiedzającym natomiast pozostała moc wspomnień po dniu wypełnionym wieloma atrakcjami. W powietrzu jednak nadal unosi się atmosfera pewnego rodzaju podniosłości. Oto bowiem dokonał się obrzęd, który od momentu powstania cywilizacji aż po dzień dzisiejszy stanowi punkt kulminacyjny dorocznego cyklu życia na wsi.
Impreza rozpoczęła się o godzinie 10.00. Ciepła, słoneczna pogoda zachęcała do spacerów i poznawania kultury ludowej Mazowsza. Tego dnia do skansenu zawitało 2400 osób. Czekał na nich dzień pełen wrażeń, wypełniony wieloma interesującymi pokazami ukazującymi prace związane ze zbiorem, magazynowaniem i przetwarzaniem zbóż. Wiele uwagi poświecono jak najwierniejszemu odtworzeniu realiów prac żniwnych. W pola wyszli kosiarze. Zwiedzający zobaczyli jak wyglądało ostrzenie kosy, by potem z jej pomocą żeńca mógł kłaść łany zboża. Gospodynie podbierały je sierpem, a następnie wiązały i ustawiały w tzw. stygi. Pomagali im w tym niestrudzenie uczestniczący w prezentacji widzowie. Pokazane zostało także koszenie z wykorzystaniem kosiarki konnej. Na polu pozostawiono kilka nieskoszonych kłosów. Zgodnie ze zwyczajem posłużyły one do stworzenia tzw. "przepiórki". U góry związano je powrósłem. Pod tak stworzonym daszkiem ustawiono kamień i pozostawiono na nim nieco chleba jako dar dla mieszkańców pola. Myszy i przepiórki gnieżdżące się wśród łanów straciły bowiem swoje domy. Wierzono też, że mogły się tam chronić duchy. Polna ozdoba skonstruowana przez gospodynie miała chronić przed szkodnikami i zapewnić urodzaj w kolejnym roku. Za obfity plon i szczęśliwe żniwa należało podziękować Bogu.
By wydobyć z kłosów ziarno, należało je wymłócić. Ze stodół dobiegały rytmiczne uderzenia cepów o klepiska. Każdy mógł sam spróbować swoich sił w tej pracy. Tuż obok, na rżysku pracowała młockarnia Warmianka. Nic nie mogło się zmarnować. Uzyskaną dzięki tym staraniom słomę rozdrabniano w sieczkarni na sieczkę, która dawniej służyła za paszę dla zwierząt. Zboża natomiast oczyszczano we wialni, by potem przemielić je na mąkę i kaszę. Zarówno dzieci jak i dorośli z przyjemnością zasiadali do żaren. Dużym zainteresowaniem cieszyły się też pokazy pracy kieratu. W wiatraku z końca XIX wieku turyści poznawali konstrukcję młyna wietrznego tajniki zawodu młynarza i jego codzienne życie.
W jednej z zagród gospodyni wyplatała wieniec dożynkowy z kłosów zbóż i polnych kwiatów. Jeszcze dziś mieszkańcy wsi tworzą tego typu dzieła i zanoszą je do kościołów podczas dożynek jako wota dziękczynne.
Na terenie skansenowskiej wsi rzędówki odbywały się prezentacje codziennych zajęć gospodarskich. Zwiedzający przyjrzeli się: pęczkowaniu ziół, wycinaniu firanek z papieru, tkaniu na krosnach, przędzeniu wełny na kołowrotku. Ubijali masło w kierzance, by potem skosztować go na świeżym, wiejskim chlebie. Mogli spróbować świeżo ukiszonych ogórków ze skansenowskich upraw. Przez cały dzień w swoich warsztatach pracowali też wiejscy rzemieślnicy - kowal, plecionkarz i szewc.
W salach skansenowskiego dworu popłynęły dźwięki gry fortepianowej w wykonaniu Piotra Kłobukowskiego, absolwenta Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia w Sierpcu. Na scenie amfiteatru wystąpił zespół KURPIANKA CEPELIA z Kadzidła, który przygotował dla uczestników imprezy widowisko obrzędowe o tematyce żniwnej, łączący kurpiowską gwarę z przyśpiewkami i tańcem. Tuż obok, na polanie miał miejsce kiermasz rękodzieła i potraw tradycyjnych. Na stoiskach wystawców znalazły się pieczywo obrzędowe, ręcznie wykonane ozdoby i biżuteria, drewniane zabawki, miody, a także napoje i jedzenie regionalne. Przy karczmie skoczne piosenki i przyśpiewki przygrywała kapela ludowa. Po muzealnej drodze kursowały natomiast bryczki wiozące turystów.
Tegoroczne żniwa w sierpeckim Muzeum okazały się wielkim sukcesem. Niejeden powrócił dzięki nim myślą do czasów swej młodości i z przyjemnością zakasał rękawy, by wiązać i ustawiać stygi. W bogatej ofercie przygotowanej dla zwiedzających każdy znalazł coś dla siebie. To jednak nie koniec wrażeń. Już za miesiąc, 1 września Muzeum Wsi Mazowieckiej zaprasza na imprezę "Wykopki w skansenie". Mnóstwo atrakcji pozwoli zapomnieć o smutku związanym z pożegnaniem wakacji. Podczas wydarzenia zaprezentowana zostanie obrzędowość związana z okresem jesiennym. Goście przyjrzą się wykopywaniu i oczyszczaniu ziemniaków, kiszeniu kapusty oraz ogórków, przygotowywaniu powideł. W pole wyjedzie też konna kopaczka. Już teraz Muzeum zachęca do udziału w skansenowskich wykopkach.