Czy miastu potrzebni są regionaliści? Dyskusja w sierpeckim oddziale TNP - 25.04.2017 r. |
2017-04-28 |
|
O swoich historycznych pasjach opowiedział Kazimierz Czermiński, 25.04.2017 r. |
|
|
Spotkanie rozpoczął Piotr Urbański - przewodniczący sierpeckiego oddziału TNP, który przypomniał ubiegłoroczną działalność Towarzystwa, 25.04.2017 r. |
|
|
|
Na pierwsze w tym roku spotkanie swoich członków i sympatyków zaprosił sierpecki Oddział Towarzystwa Naukowego Płockiego. W siedzibie TNP - Ratuszu MWM odbyła się pogadanka z magistrem Kazimierzem Czermińskim - sierpeckim sportowcem, emerytowanym nauczycielem, samorządowcem, społecznikiem i regionalistą. Spotkanie rozpoczął Piotr Urbański - przewodniczący sierpeckiego oddziału TNP, który przypomniał ubiegłoroczną działalność Towarzystwa. Kazimierz Czermiński swój wykład zatytułował "Spotkanie z historią - historia pasją". Opowiadał o największych w życiu pasjach - sportowej i regionalnej. Tę pierwszą realizował przed wielu laty, zdobywając dla Sierpca medale prestiżowych mistrzostw świata czy Europy. Regionalistą Kazimierz Czermiński został już na emeryturze, a momentem, gdy poczuł się szczególnie dowartościowany było otrzymanie od Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, co dla niego samego było ogromnym zaskoczeniem. Od tej chwili Kazimierz Czermiński działa na rzecz tworzenia w Sierpcu miejsc pamięci - był inicjatorem i fundatorem m.in. pomników: generała Andersa i Augusta Emila Fieldorfa "Nila" oraz tablic generał Elżbiety Zawackiej czy ostatnio księdza Bronisława Gostomskiego i prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. Zgromadził też bogatą kolekcję wycinków z prasy, zdjęć i książek ukazujących ważniejsze sierpeckie inicjatywy z jego udziałem. Pomysłów na kolejne przedsięwzięcia nie brakuje działaczowi i zapowiedział m.in. utworzenie w Sierpcu szlaku generała Andersa czy stawianie kolejnych pamiątkowych tablic. Kazimierz Czermiński wspominał też o zniechęceniu, które towarzyszy mu każdorazowo podczas podejmowanych działań. Wynika ono z ignorowania jego prac przez władze i urzędników. Sierpczanin kieruje się jednak poczuciem misji i nie zraża przeciwnościami. Opowieść o pasji regionalisty stała się przyczynkiem do ciekawej dyskusji, która rozgorzała po wystąpieniu prelegenta. Rozpoczął ją Zdzisław Dumowski - prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Sierpeckiej, które pochwalić może się wieloma wartościowymi inicjatywami na rzecz sierpeckiego regionalizmu. Prezes mówił o braku polityki historycznej sierpeckich władz. W Sierpcu brakuje jednolitego działania w kwestiach dotyczących inicjatyw związanych z promowaniem dziedzictwa historyczno-kulturowego Sierpca i ziemi sierpeckiej i związanych z nią ludzi. Brak jest zespołu doradczego, specjalistów, którzy decydowaliby, doradzali odnośnie ważnych kwestii jak rocznice lokacji, nadawanie nazw czy odznaczeń, prowadzenia działań promujących na szeroką skalę lokalne dziedzictwo przeszłości Sierpca. To luźne podejście władz Sierpca do regionalizmu spowodowało jednak pozytywny odzew wśród sierpeckich społeczników. Już w latach 70. XX wieku koło PTTK w Warszawie składające się z sierpczan, którym bliska była idea utrwalania dziejów Sierpca, podjęła trud wydawniczy, stąd też ukazanie się w 1972 roku pierwszej publikacji "Sierpc. Studia i materiały". Zdzisław Dumowski podkreślał też ogromny wkład w utrwalanie dziejów Sierpca Jana Burakowskiego, który zapoczątkował w Sierpcu regularną działalność wydawniczą oraz sprawił, że w sierpeckiej bibliotece zaczęto gromadzić wszelkie piśmiennictwo dotyczące regionu. Pozytywnie odniósł się także do działań poprzedniego burmistrza Marka Kośmidra, który powołał do istnienia Pracownię Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpc i wspierał szereg lokalnych inicjatyw. Dumowski wymieniał jeszcze wielu zasłużonych regionalistów, wśród których nie brakuje też młodego pokolenia sierpczan. Swój głos w dyskusji dodali także dyrektor Muzeum Wsi Mazowieckiej Jan Rzeszotarski, regionalistka Magdalena Staniszewska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego Arkadiusz Meller, Piotr Urbański. Konkluzja wynikająca z tej dyskusji była dość pesymistyczna. Zapotrzebowanie na inicjatywy utrwalające historię Sierpca i dokonania sierpczan jest niewielkie. Bez braku poparcia władz, osoby indywidualne ani nawet stowarzyszenia czy towarzystwa nie mają szans na zrealizowanie swoich pomysłów na rzecz miasta. Młodzi regionaliści, pomimo bogatego dorobku i zaangażowania czują się niedoceniani w środowisku lokalnym, co budzi ich zniechęcenie do kolejnych działań na gruncie lokalnym. Dopóki nie powstanie w Sierpcu gremium doradcze z prawdziwego zdarzenia, składające się z fachowców - historyków, regionalistów, osób z dorobkiem naukowym, dopóty panował będzie chaos w kwestiach dotyczących utrwalania dziejów Sierpca. Szkoda, że dyskusja odbywała się w kameralnym gronie i zapewne nie odbije się szerszym echem wśród władz miasta i powiatu. Tagi: Towarzystwo Naukowe Płockie Oddział Sierpc
Magdalena Staniszewska
Komentarze do artykułu: [2]
Zdzisław Dumowski
2017-05-05 17:54:14 - Podczas spotkania nie została podniesiona w dostateczny sposób jedna ważna kwestia, a mianowicie kwestia sponsoringu wszelkich przedsięwzięć z zakresu lokalnej polityki historycznej. Sama polityka historyczna istnieje w praktyce lokalnej władzy samorządowej jako działanie pozorowane. W przypadku powiatu jest to zrozumiale, ponieważ powiat instytucjonalnie z taką potencjalną aktywnością łączy jedynie Biblioteka. Pedagogiczna. Miasto ma w tym zakresie do dyspozycji 3 instytucje kultury: MBP, PDDMS i CKiSz, które są dotowane z budżetu, więc " w domyśle " ludzie tam pracujący mają swobodę działania i powinni się zająć wszystkim, co trzeba. Aktywność oficjalnych instytucji kultury powiatu i miasta nie jest jednak na tyle rozwinięta, aby zagospodarowała całą wolną przestrzeń. Inicjatywy w zakresie utrwalania lokalnej historii i budowania świadomości historycznej, jakie w Sierpcu zrealizowano, są w przytłaczającej większości inicjatywami nieinstytucjonalnymi, a więc prywatnymi " osób lub stowarzyszeń. Dotowanie przez władze samorządowe takich inicjatyw odbywa się wprawdzie corocznie za pośrednictwem konkursów dla organizacji pozarządowych, ale wsparcie to nie jest oszałamiające: z powiatu na wydanie książki Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Sierpeckiej mogło maksymalnie otrzymać 1000 zł, z miasta za nowego burmistrza " maksymalnie 2500 zł, a koszt samego wydruku i oprawy 300 egz. publikacji to 12-14. tys. zł. Jest w tym postępowaniu władz pewna logika. Lokalna władza nie wspiera w sposób zdecydowany działań regionalistów, ponieważ są to działania prywatne, a znajomością z prywatnymi władza publiczna nie chce się afiszować. Inicjatywy Kazimierza Czermińskiego, jak pomniki i tablice, czy wydawanie książek o tematyce lokalnej przez MBP i TPZS są realizowane głównie dzięki sponsoringowi przez nieliczne zakłady pracy i osoby prywatne. To zdumiewające zjawisko wciąż istnieje. Sponsorami lokalnych działań w tym obszarze jest od wielu lat samorząd wojewódzki i urzędy centralne, którym łatwiej przychodzi zaufać prywatnym inicjatywom realizowanym na prowincji niż miejscowej, prowincjonalnej władzy.
sierpcsierpc
2017-05-04 17:24:17 - refleksja po przeczytaniu wpisu: Czy miastu potrzebni są regionaliści? Trochę mnie dziwi brak samokrytyki. To przecież decyzją Rady Miejskiej, do której należał również Pan Czermiński, utworzono Pracownię Dokumentacji Dziejów Miasta Sierpca. Dlaczego nie zadbano o to, żeby realizowała ona określone przez twórców cele. Twórca powinien określić cele placówki na dany rok i rozliczać ją z tego. "Komisyjne" sprawdzanie co taki organ robi, raz do roku, przy herbatce nie zdaje egzaminu.
Administrator serwisu nie odpowiada za treść komentarzy zamieszczonych na tej stronie przez internautów
|