|
Jerzy Piotrowski, Lucyna Grabowska, Jedyne takie miejsce: Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu Oddział Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, Bieżuń 2022 |
|
|
Jerzy Piotrowski - kierownik Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu w trakcie omawiania nowej publikacji o Bieżuniu, 9.02.2023r. |
|
|
Autorzy publikacji "Jedyne takie miejsce.." Lucyna Grabowska i Jerzy Piotrowski podczas omawiania zawartości książki, 9.02.2023 r. |
|
W ramach cyklu "Czwartki o kulturze" w ratuszu Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu 9 lutego miała miejsce promocja wydawnicza kolejnej publikacji w muzealnej serii wydawniczej. "Jedyne takie miejsce" to dzieło Jerzego Piotrowskiego i Lucyny Grabowskiej z Muzeum Małego Miasta w Bieżuniu.
Publikacja jest zwieńczeniem prac budowlano-konserwatorskich, które miały miejsce w bieżuńskim muzeum w latach 2017-2021 i zaowocowały powstaniem profesjonalnej bazy dla działalności popularyzującej historię regionalną i ludzi ją tworzących.
Za sprawą arcyciekawej opowieści twórców książki i prezentacji multimedialnej goście wieczorku promującego wydawnictwo przenieśli się do niewielkiego miasteczka nad Wkrą, na północnym Mazowszu, które od wielu lat jest wzorem prowadzenia działalności regionalnej, muzealnej i kulturalnej.
Kierownik Muzeum Małego Miasta, które od 2009 r. jest oddziałem zamiejscowym Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, Jerzy Piotrowski przybliżył ponad 600-letnią historię Bieżunia i jego polsko-żydowskich mieszkańców, omówił dzieje bieżuńskiego pałacu, jego właścicieli, losy muzeum oraz składających się na nie poszczególnych obiektów. Była mowa o budynku dawnego szpitala i apteki, gdzie z najdrobniejszymi szczegółami odtworzony został gabinet lekarza, sala zabiegowa oraz wnętrza mieszkalne, zajmowane przez bieżuńskich lekarzy. Można było wysłuchać opowieści o budynku przy ulicy Zamkowej 2, obecnie zaadaptowanym na cele administracyjne i pracownię naukową oraz o spichlerzu i domu poety i tłumacza "Dzieł wszystkich" Horacego - Stefana Gołębiowskiego. To w tych wnętrzach odtworzono przestrzeń, w której żył i tworzył bieżuński twórca, w spichlerzu zaś obecnie oglądać można warsztaty rzemieślnicze typowe dla specyfiki małego miasta.
O samych ekspozycjach, szczegółowo odtworzonych wnętrzach, z zachowaniem najdrobniejszych detali, jak choćby kafli z pieca, opowiadała druga autorka publikacji, Lucyna Grabowska.
Wieczór pełen był wspomnień, barwnych historii, ale przede wszystkim regionalistycznej pasji. Bieżuń miał i ma szczęście do regionalistów, którzy swoją pracą, wiedzą i zaangażowaniem tworzą muzealny projekt, który dziś jest wzorcowy w skali całego kraju. Ma też szczęście do decydentów, bez których zrozumienia, wsparcia finansowego i pozytywnie zaopiniowanych projektów nie ma możliwości realizowania nawet najlepszych pomysłów.
Wato wybrać się do Bieżunia, by za sprawą tamtejszych obiektów i ich wnętrz przenieść się do minionych dekad i zdarzeń.
Jeśli zaś chodzi o samą publikację, to jest to kolejna wydawnicza perełka, zarówno pod względem treści, jak i szaty graficznej. Liczy 108 stron, zawiera mnóstwo pięknych fotografii, a także usystematyzowanej treści.