|
Przystanek hip-hop w PEDEKU - 11 VIII 2006 |
|
Wielki ukłon w stronę tych, którzy wpadli na pomysł zorganizowania tego spotkania. Na deskach kawiarni w sierpeckim Domu Kultury odbył się koncert hip hopowy. Przed domem kultury nie było zbyt wiele osób, choć spodziewałem się dużo więcej - kilka niewielkich grupek. Jednak po prostu większość wolała od razu wejść do środka, niż czekać na dworze podczas niepewnej pogody. Ludzie przyszli, aby usłyszeć kawałek dobrego rapu. Z niewielkim poślizgiem o godzinie 18.15 zaczęło się święto sierpeckiej sceny hip hopowej. Jako pierwszy zaczął rapować Beju, który po krótkiej przerwie powrócił na podziemną scenę. Miewał lepsze koncerty, ale nie można jego występu nazwać słabym - było po prostu dobrze. Wydaje mi się właściwie, że zjadła go trema i był jeszcze nierozgrzany. Ale wszystko da się poprawić wiarą w siebie, do tego jak dojdzie bardziej nośny ton głosu i będzie ok. Znając jego utwory mogę stwierdzić, że też ma coś do przekazania ludziom. Widać jego zaangażowanie i miłość do tego, co robi.
Chwilę po nim pojawił się na scenie człowiek, który można powiedzieć zapoczątkował to wszystko na terenie Sierpca - Ńemy.
Jeśli chodzi o niego, to dał mistrzowski popis i pokazał, że jest najlepszym Architektem w okolicy. Podczas jego występu pojawiły się różnego rodzaju bity zahaczające gatunkowo wiele innych nurtów muzycznych. Po jakimś czasie wbił się na scenę i chwycił mikrofon Malinowy, występując z Ńemym w dwóch kawałkach w formie featuringu.
Osobiście uważam, że takie młoty jak Verba czy Mezo blokują miejsce na polskiej scenie muzycznej ludziom pokroju Ńemego.
Marcin interesuje się kulturą hip-hopową od 10 lat. Swoja pierwszą płytę nagrał w wieku 15 lat i to mu pomogło złapać kontakt z ludźmi. Szukał swojego stylu, który znalazł i cieszy ucho słuchaczy. Warto nadmienić, że Ńemy nie zajmuje się tylko pisaniem rymów, jest również młodym producentem, jego talent dostrzegł L.U.C - lider wrocławskiego zespołu Kanał Audytywny. Wykorzystał on dwa bity Ńemego na swojej solowej płycie, która ukazała się w czerwcu tego roku.
Po hulających rytmach Mc Hammera z głośników usłyszeliśmy czas na breka!!, po czym na parkiecie zobaczyliśmy b-boy'i. Na potrzebę koncertu dwie różne grupy połączyły się, by zaprezentować sierpecka scenę breakdance. Były to zespoły 3style crew i Undertakers-przecrew. Członkowie tych zespołów to: fuga(3sc), majeranek(3sc), Kalisz(3sc), mac(3sc), opentany(undertakers). Można było zobaczyć powery, style, freezy i czysty taniec. Po pokazach tańca przyszedł czas na dalszy ciąg koncertu.
Świeżo po brekdance swój występ rozpoczął Kalisz.
Jego pierwsze zetknięcie z kulturą hip hopową zaczęło się od breka, później dostrzegł w sobie inny talent - rymowanie i opisywanie tego, co się dookoła dzieje, tego co go boli i czego oczekuje od życia. Podczas występu dał ludziom wejść do swojego świata. Głowy chodziły w rytm bitu, nogi same tupały w podłogę.
Janik w swoim występie przekazywał własne spostrzeżenia ostrymi słowami. Pojawiały się wulgaryzmy, potrzebne do podkreślenia znaczenia tekstów oraz nazywanie rzeczy po imieniu. Podsycał teksty ostrą i trafiającą w głowy gestykulacją. Widać było u niego, że nie tylko pracuje gardło, ale również jego ciało, co w połączeniu powoduje, że publiczność nie tylko wynosi przekaz, ale również się świetnie bawi.
Zdecydowanie najbardziej oczekiwanym punktem koncertu były zjednoczone siły Beja i Ńemego jako Motrakotra batra. Obydwaj, już rozgrzani, dali niezły popis sierpeckiego podziemia. Porywali publiczność niezłym flow i swoim odmiennym stylem sprawiali, że widownia domagała się ciągłych bisów. Chłopaki zlani potem nie szczędzili gardeł i sił, ulęgając publiczności, dając jej tego, czego chciała.
Gdy ucichły dźwięki muzyki, ludzie bardzo powoli zaczęli opuszczać Dom Kultury. Widać było, że coś wynieśli z tego koncertu - choćby uradowane dusze od dźwięków kojącej muzyki jak i przemyślenia różnorodnych tekstów.
Moim zdaniem był to bardzo dobry koncert, jednakże czegoś mi brakowało do pełni szczęścia. Przydałby się chłopakom jakiś dj i jego skrecze, a przed koncertem pokaz graffiti i mały turniej breka.
Trzeba podkreślić, że chłopaki nagrywają w domach, robią próby gdzie jest to tylko możliwe, a próby przed tym koncertem odbyły się bodajże dwie już w Domu Kultury. Placówka powinna dać szanse rozwoju młodym i utalentowanym, ale jak jest, każdy wie&
Dostęp do wszystkiego jest ograniczony, a młodzi ludzie są zbulwersowani nastawieniem DK do nas wszystkich. Jednak zważając na wszystkie przeciwności losu, na wszystkie podkładane belki pod nogi - uważam koncert za bardzo udany i oby było ich jak najwięcej.