Za życia trafić do Nieba

Budynek z zewnątrz wydaje się niewielki, w środku jednak sprawia wrażenie dużej przestrzeni. Zanim tam się dostaniemy musimy przebić się przez hordę ochroniarzy, którzy nie każdego wpuszczą. Nie, to nie selekcja, która w modzie jest w dużych miastach. Tutaj każdy musi mieć ukończone osiemnaście lat. Tylko czy na pewno? Któż z nas jadąc na dyskotekę bierze ze sobą dokumenty, pewnie nikt i tu pojawia się problem... dla ochroniarzy, którzy "na oko" oceniają ile wiosen liczy sobie dana osoba. Niektóre dziewczyny zarzekają się na wszystkie świętości, że odpowiedni wiek posiadają, ale dowodu nie mają. Czy powinna zostać wpuszczona, a może powinna udać się do domu po dowód tożsamości, aby formalności stało się za dość? Otóż wszystko bazuje na przypuszcze­niach pana ochroniarza i jego trafnej ocenie. Dziewczyna pokonała jego niewiarę w fakt, że to tylko sprawa dobrego makijażu, który odmłodził ją o te kilka lat. Chwilę później już była w środku i popijała piwko z uśmiechem na twarzy. Jedno ochroniarzom trzeba przyznać, że sprawdzają rzetelnie kieszenie mężczyzn przez tzw. "obmacywanie". Nie dziwne, gdyż paczka papierosów i telefon komórkowy do złudzenia przypominają narzędzie zbrodni. A czy nie jest zbrodnią demoralizacja 15-latków i pozwalanie im na picie alkoholu? Tu odwołujemy się do "czystego" sumienia każdego pana z ochrony.

Gdy już przebrniemy przez wszystkie kontrole i skrupulatne stemplowanie naszych rąk, możemy oddać się w objęcia kosmosu. Wystrój iście niebiański. Sufit pokryty planetami i gwiazdami na tle soczyście granatowego nieba. Musimy przyznać, że robi to na nas wrażenie. Szukać miejsca nie trzeba długo bo tuż obok wejścia mamy wygodne kanapy i dwa stoliki z krzesełkami firmy "boli mnie pupa". Niestety plastik to niezbyt dobry materiał do siedzenia. Podchodząc do baru po drinka z palemką, możemy otrzymać drinka z miotełką. Obsługa jest sympatyczna ale nie zawsze wiedząca co do czego pasuje. I tak można dostać martini z lodem w szklance do whisky, a to przecież takie mało kobiece...

Poruszeni odrobiną alkoholu i muzyką spieszymy na parkiet, tu się nie zawiedziemy, gdyż mamy wybór przy jakiej muzyce będziemy tańczyć. Dyskoteka oferuje nam dwie sale. Jedna na górze z muzyką dance, a na dole trochę mocniej – techno, ale równie ciekawie. Zarówno na jednej jak i drugiej tłum ludzi. Dj prowadzi imprezę w profesjonalny sposób, co czuje się w nogach następnego dnia. Widać, że organizatorzy bardzo się starają o to, żeby klient był zadowolony i powrócił tam drugi raz. Każdy się świetnie może pobawić za niewielką sumę 12 złotych, dodatkowo szatnia dla zbyt ciepło ubranych. Nieduża odległość od Sierpca sprawia, że spotkamy tu wielu znajomych i to też jest plusem tej dyskoteki dla nas Sierpczan. Pozbawieni samochodu lub ci, którzy chcą skosztować alkoholu, też nie będą mieli problemu z dostaniem się tutaj, gdyż na parkingu zauważyliśmy busy, które mogą nas tu przywieźć.

Podsumowując naszą wizytę w "Sky" można powiedzieć, że dyskoteka daje szansę na udaną zabawę do samego rana. Nie dziwią tłumy, gdyż zabawa jest przednia i warto po raz drugi tu zajrzeć. Można pogratulować właścicielom świetnego pomysłu, wyjątkowej aranżacji wnętrza, co czyni tę dyskotekę jedną z niewielu w okolicy, która zasługuje na miano "pierwszej klasy".