Oi!K.O.Logic + Podwórkowi Chuligani - ostatni taki koncert w Sierpcu? - 1 IX 2006r.

Od kilku lat organizuję koncerty punk reggae ska w Domu Kultury. Do tej pory specjalnie się tym nie chwaliłem, ale teraz czas na pewne podsumowanie.

Większość imprez odbyła się za czasów dyrektorowania w DK Zbyszka Czajkowskiego i wtedy współpraca układała się bardzo dobrze.

Jednak 1 września 2006 odbył się ostatni koncert (zagrali Podwórkowi Chuligani z Płocka i Oi!K.O.Logic z Żuromina), w który zaangażowałem się.

Kawiarnia w Domu Kultury wypełniona była po brzegi, wszyscy bawili się doskonale. Oi!K.O.Logic zagrał bardzo dobrze - ostry, melodyjny punk-ska od razu rozkręcił pogo. Psychopata Stressu w ich wykonaniu przypomniał stare lata ostrej muzyki, której również w Sierpcu swego czasu nie brakowało.

Podwórkowi Chuligani powrócili po latach przerwy, prezentując wszystkie najbardziej znane i charakte­rystyczne kawałki. Ze starego składu ostał się jedynie Artur. Niemniej dali czadu, na sali cały czas kotłowało się ostre pogo.

Co ciekawe Podwórkowi cały koncert grali w kominiarkach na głowach, co raczej dobrze zgrywało się z nazwą i ogólnym repertuarem.

Jeden z kawałków zadedykowali naszym wspólnym kolegom i przyjaciołom, którzy zginęli tragicznie pod koniec kwietnia w wypadku w Skępem. Symboliczny, ale jednocześnie piękny gest.

Jednak, jak już wspomniałem, nie mam innego wyjścia, jak zakończyć organizację imprez, ponieważ przez dyrektor DK jestem traktowany jako osoba niepożądana. Cytuję jej słowa: tak naprawdę to mi na takich imprezach w ogóle nie zależy.

To właśnie w ten sposób zabija się wszelkie oddolne inicjatywy.

Dziękuję bardzo wszystkim, którzy przychodzili, wspierali i świetnie bawili się na naszych koncertach. Jednak niektórzy w Sierpcu chyba do tej pory przekonani są, że człowiek słuchający muzyki punk to taki, który demoluje wszystko co na jego drodze i dopiero wzmocniony oddział ZOMO może go opanować. Nic z tych rzeczy, na naszych koncertach nie było żadnych bójek, wszyscy doskonale się bawili i panowała przyjacielska atmosfera (chyba że ktoś pogo uznaje jako bójkę ha ha!!!).

Przychodziło dużo ludzi, co udowadnia, że jest zapotrze­bowanie na tego typu imprezy.

Teraz dalej będą się odbywać głównie imprezy dla dzieci i emerytów, w których występujący stanowią jednocześnie publiczność.

Moje spostrzeżenia są takie, że działalność dyrekcji DK polega na tym, żeby przypodobać się, rozdawać sztuczne uśmiechy władzom miasta natomiast reszta prawie wcale nie liczy się.

Młodych, ambitnych ludzi usuwa się z pracy bez uzasadnienia, z czego wniosek, że po prostu nie pasują do chorych układów panujących wewnątrz DK.

W tej instytucji potrzebne są zmiany, wprowadzenie młodych, energicznych i otwartych ludzi ponieważ inaczej będziemy skazani na nieciekawą i mało atrakcyjną ofertę kulturalną.

[Tekst przesunięty w czasie aż miesiąc. Jednak ponieważ ja nie byłem na tym koncercie, a nikt inny nie kwapił się do pisania, siłą rzeczy umieszczamy go dopiero teraz. Autor przebywa poza Sierpcem, a tekst otrzymaliśmy niedawno - niemniej wart jest zamieszczenia. Jest to krótka recenzja oraz osobiste przemyślenia dotychczasowego organizatora, Przemka Załugi (lepiej wszystkim znanego jako Gogiel). - TK]