Informacja z dnia 5 marca 2007 r.:
12 marca - taką datę przywrócenia pociągu Toruń-Sierpc podaje i strona samorządowa, i kolej. Oficjalny komunikat ma pojawić się jutro (6 marca).
Powrót Sierpczaka to efekt renegocjacji umowy Urzędu Marszałkowskiego (organizatora przewozów w województwie) z PKP Przewozy Regionalne. Doszło do niej po społecznych protestach przeciwko likwidacji połączenia od 1 lutego br. "Za pociągiem" opowiedziały się setki mieszkańców, dla których jest to najkorzystniejsza i najtańsza forma podróży.
Poparli ich samorządowcy, między innymi Krzysztof Baranowski, starosta lipnowski i poseł Andrzej Kłopotek (PSL).
Samorząd województwa powołał wraz z PKP specjalny zespół, którego zadaniem było znalezienie oszczędności na innych trasach. Kiedy Sierpczak wróci? - Od 12 marca - tak odpowiedzieli "Nowościom" i wysoki urzędnik marszałkowski, i PKP PR w Bydgoszczy.
Oficjalną wiadomość strony mają podać do jutra. Niestety, o wiele gorsze rokowania są dla zlikwidowanego połączenia Brodnica-Działdowo. Nie ma szans na powrót bez pieniędzy z budżetu centralnego.
A tak sytuacja była opisywana jeszcze 7 Lutego 2007 r.:
Zlikwidowany Sierpczak ma szanse wrócić na tory dopiero w czerwcu. - Decyzję o zamknięciu połączenia Toruń-Sierpc podjęto zbyt pochopnie - mówi poseł Andrzej Kłopotek (PSL).
Okres od samorządowych wyborów (listopad 2006) do podpisania corocznej umowy z Przewozami Regionalnymi PKP (4 stycznia br.) okazał się zbyt krótki na właściwe rozpoznanie sytuacji przez nowe władze województwa. - Mieliśmy tylko miesiąc na analizę połączeń i podjęcie decyzji - tłumaczy Bartosz Nowacki, członek Zarządu Województwa, odpowiedzialny za transport. - Teraz podjęliśmy ponowne, szczegółowe badania. Ich efekty musimy przedstawić kolei do 28 kwietnia.
W poprzednich latach Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski długo się targował, nim doszedł z PKP do porozumienia. Tym razem było inaczej: podpisaliśmy umowę z Przewozami Regionalnymi w Bydgoszczy jako trzeci region w kraju. Od nowych władz zażądano aż 58 mln zł dotacji na utrzymanie dotychczasowej liczby połączeń (w ubiegłym roku - 37 mln zł). Nowo wybrany sejmik województwa zgodził się na 50 mln zł oraz cięcia w rozkładzie jazdy. W ten sposób region znalazł się w pierwszej trójce w kraju, jeśli chodzi o wysokość dotacji: po zdecydowanie lepiej rozwiniętych komunikacyjnie Mazowieckim i Śląskim.
Na likwidacje od 1 lutego skazano połączenia Toruń-Sierpc i Brodnica-Działdowo, jako te z najmniejszą frekwencją. Jak się okazało, przynajmniej w przypadku Sierpczaka, szacunki nie były do końca rzetelne. Likwidacja codziennie nabitego po brzegi pociągu wzbudziła głęboki protest pasażerów. Dziś Zarząd Województwa szuka oszczędności na innych trasach. Tak, by Sierpczak mógł wrócić na tory od 1 czerwca tego roku.
- Pytanie tylko, jak tego dokonać. Czy ten podróżny, który teraz odszedł, wróci do pociągu po półrocznej przerwie? - zastanawia się poseł Kłopotek, z zawodu kolejarz, broniący połączenia.
Rozwiązania chorej sytuacji dotyczącej przewozów regionalnych fachowcy upatrują w rozbiciu monopolu PKP. Okazja do rozmowy na ten temat będzie już w piątek, bowiem do Torunia przyjeżdża Bogusław Kowalski, wiceminister transportu, inicjator powstania Kolei Mazowieckiej - dotychczas jedynej takiej spółki w kraju.