Mamy Wicemistrzynię Kraju w Pierwszych Mistrzostwach Polski w Maratonach Szosowych. Pierwsze Mistrzostwa Polski w Maratonach Szosowych, dyscyplinie, która ostatnimi laty bardzo mocno się rozwijają, odbyły się w Choszcznie /woj. zachodnio-pomorskie/ w dniu 11 sierpnia 2007 r. na dystansie 453 kilometrów.
Aby zostać sklasyfikowanym do Mistrzostw Polski należało pokonać non stop bardzo trudną trasę, ułożoną przez organizatorów po uroczej okolicy Drawska Pomorskiego na dystansie 453 km.
Trasa mistrzostw ułożona została tak, ze zawodnicy wyjeżdżali najpierw na pierwszą pętlę liczącą 301 km, na której znajdowało się 5 punktów kontrolno-żywieniowych.
Po przejechaniu pierwszej pętli, chętni zawodnicy do dalszej walki z pozostałymi kilometrami, a także ze swoją psychiką i zmęczeniem fizycznym ruszali na następną, drugą pętlę liczącą 152 kilometry, na której znajdowały się 3 punkty kontrolno-żywieniowe.
Na punktach tych należało u sędziów udokumentować swoje przybycie i można było skorzystać ze znajdujących się do dyspozycji zawodników: gorących napoi /kawy, herbaty/, zimnych napoi, a także różnego rodzaju słodyczy oraz bananów.
Sama trasa zawodów była bardzo trudna. Znajdowało się na niej kilka długich i stromych podjazdów, których nie można spotkać w okolicach granic naszego powiatu. Poza tym pogoda była dość kapryśna. Poprzez trwanie całego maratonu płatała różne figle. Były momenty, że słońce niesamowicie gorąco przygrzewało, a po chwili padał deszcz. Szczególnie ten ostatni dał się we znaki podczas jazdy nocnej.
W nocy też, podczas przejazdów przez tereny leśne panowała bardzo gęsta mgła, która spowodowana była różnicami pogodowymi. Ale taka była trasa dla wszystkich.
Po kilku perypetiach, na maraton do Choszczna wybrało się nas 10 osób, wszyscy z klubu rowerowego "Dynamo Sierpc".
Na trasę zaliczaną do Mistrzostw Polski w Maratonach Szosowych 453 km. zdecydowali się pojechać:
- Paweł Sekulski - Sierpc,
- Anna Feltynowska - Dobrzenie Duże,
- Michał Niemiecki - Sierpc,
- Łukasz Kruszewski - Kruszewski.
Na trasę liczącą 152 km. zdecydowali się wystartować:
- Cała pełna rodzina państwa Górowskich /była to jedyna pełna rodzina biorąca udział w Maratonie Szosowym/, tj: Andrzej, Danuta, Kasia oraz Wojtek Górowscy - Sierpc,
- Bogumiła oraz Stanisław Piórkowscy - Sierpc.
Wszyscy, którzy zapisali się na poszczególne dystanse, przejechali je ze znakomitymi rezultatami. Mało tego. Sierpeckie panie, które wystartowały w maratonie rowerowym zdeklasowały swoje kategorie wiekowe i wszystkie one zdobyły pierwsze miejsca w klasyfikacji swoich kategorii, zdobywając cenne puchary. Tym samym zdeklasowały również wszystkich męszczyzn z klubu, którzy niestety nie mogą pochwalić się takim dorobkiem.
Wyniki I Mistrzostw Polski w Maratonach Szosowych:
- Anna Feltynowska: 20h 50 minut - I wicemistrzyni Polski w Maratonach Szosowych, miejsce 25 w kwalifikacji open,
- Paweł Sekulski: 20h 47m 01s - 22 miejsca w kwalifikacji open,
- Michał Ciemiecki: 20h 47m 02s - 23 miejsca w kwalifikacji open,
- Łukasz Kruszewski: 20h 47m 03s - 24 miejsca w kwalifikacji open.
Oprócz tego, jak napisaliśmy na wstępie, mamy wicemistrzyni Polski w Maratonach Szosowych.
Cieszy ogromnie fakt, że bardzo młody, powstały przecież przed niespełna 3 laty, klub "Dynamo Sierpc" ma takie wyniki.
Oprócz tego nasz klub, w tym roku złapał "drugi oddech" i pozyskał do swoich szeregów sympatyków jazdy rowerowej o ogromnym potencjale zarówno fizycznym jak i psychicznym. Takimi własnościami musi bowiem dysponować maratończyk, który wyrusza w trasę maratonu rowerowego, liczącą na ogół po kilkaset kilometrów non stop.
Klub, jak już wyżej pisałem posiada niesamowity potencjał. Ania, która jest wicemistrzynią kraju, jeździ na rowerze kolarskim do kwietnia tego roku.
Poza tym, Kasia i Wojtek Górowscy, którzy jeżdżą w klubie również na rowerach kolarskich, mają jak na swój wiek ogromny dynami w nogach. Niestety, właśnie ich dość młody wiek nie pozwala im na start na wszystkich trasach maratonów. Same starty w maratonach wymagają też jazdy z opiekunem. To niestety jest do końca niemożliwe.
Poza tym mamy jeszcze 2 dziewczyny /też nie w pełni samodzielne ze względu na swój wiek/, które pokazały podczas wiosenno - letnich wyjazdów, że są bardzo mocne.
Tak więc z ogromną przyjemnością mogę stwierdzić, że klub rowerowy "Dynamo Sierpc" posiada bardzo mocne "brylanciki", które przez okres kilku lat należy ostrożnie i umiejętnie obrabiać, a to z pewnością w przyszłości zaowocuje.
Jak napisałem we wstępie, dyscyplina ta: Maratony Szosowe, bardzo prężnie się rozwija na terenie nie tylko całego naszego kraju ale również na terenie Europy. Podczas jednego sezonu mamy do wyboru kilkanaście maratonów na terenie kraju, które zalizane są do "Oficjalnego Pucharu Polski w Maratonach Szosowych" oraz wiele innych maratonów, które organizowane są pod przeróżnymi nazwami. Maratony odbywają się także na terenie innych państw, w których zamierzamy jako klub również uczestniczyć w roku następnym.
Relację z Pierwszych Mistrzostw Polski w Maratonach Szosowych pragnę zakończyć ogromnymi podziękowaniami dla naszych tegorocznych sponsorów, bez których nie bylibyśmy w stanie sami wziąć udział w tych imprezach.
Serdecznie dziękuję panom: Józefowi Długokęckiemu i Stanisławowi Piórkowskiemu, za to, że nie tylko postanowili nam pomóc finansowo ale również za to, że razem z nami przeżywają jazdy na trasach maratonów oraz pomagają w każdej sytuacji.
Plany na rok bieżący /2007/:
- 15 wrzesień; Trzebnica, udział w maratonie szosowym na dystansach: do wyboru 112, 224, 336 kilometrów,
- 29 wrzesień; Kołobrzeg, udział w maratonie szosowym na dystansach: do wyboru 1, 220 kilometrów.
- 9 wrzesień; III rowerowa pielgrzymka do Skępego.
- Poza tym, do końca wakacji spotykamy się o 18.00 na parkingu przy Domu Kultury, skąd udajemy się na 2 godzinne przejażdżki.
P.S.
Wszystkich chętnych z miasta Sierpca oraz spoza niego, /szczególnie młodzież lubiącą spędzać wolne chwile na wycieczkach rowerowych/ zapraszamy do naszych szeregów.
Pomożemy wam w naprawach rowerów, w wyborze zakupu odpowiedniego roweru, a także z pozyskaniem odpowiedniego roweru.
Przygotujemy także fizyczny rozwój młodego adepta wyjazdów rowerowych /maratonów/ i nie tylko. Pomożemy również przygotować się do trudów jazdy, jazdy w zorganizowanej grupie, a także uzyskanie odpowiedniej formy.
Serdecznie zapraszamy.
Moje wspomnienia z trasy maratonu
Wracając do Trasy Mistrzostw tj. 453 kilometrów, to nasza grupka składająca się z 4 maratończyków stanęła na linii startu w 4 grupie startowej. /Dla rozeznania dodam, że maratony szosowe odbywają się przy otwartym ruchu drogowym, a start grup składających się z 15 -sto osobowych uczestników ruszają po sobie w odstępie czasowym co 5 minut każda/.
Tak więc nasza grupka wraz z innymi maratończykami startującymi w 4 grupie startowej, wyjechała na trasę maratonu o godzinie 8.15.
Tempo grupy od razy była bardzo szybkie. Podczas pierwszej godziny jazdy, zrobiliśmy 38 kilometrów. Podczas tej godziny nasza grupa się już porwała na kilka mniejszych grupek. Poprzez małe niedopatrzenie zgubiliśmy też naszego jednego kolegę, ale na 90 kilometrze /kluczowym momencie dla mistrzostw/, dołączył do nas.
Sama jazda do około 45 kilometra, to było pilnowanie się aby nie odpaść od grupy, która jak jóż wcześniej napisałem jechała dość ostro.
Kiedy zaczęły się dość ostre podjazdy nasza pretendentka do mistrzostw, /właśnie Anię mieliśmy przywieźć grupą do mety, taki był cel Mistrzostw i naszego klubowego startu/, zaczęła nieco zwalniać na podjazdach. Zostawał z nią Łukasz, który jako prawie już dorosły mężczyzna /nie ma jeszcze bowiem 18 lat/, dzielnie wspierał naszą koleżankę. Ja kilka razy zostałem, podciągnąłem nas do grupy ale jednak tempo było za szybkie. Postanowiłem, że dołączę się do mijającej nas grupy, która bardzo szybko mknęła. Siadłem z nimi na koło i w zastraszającym tempie pędziliśmy do przodu. Na pierwszym punkcie kontrolnym gdzie miałem zaczekać na Anię i Łukasza, okazało się, że nie mam czasu pomyśleć tylko banan w koszulkę, woda do bidonu i razem z tymi "szaleńcami" jedziemy do przodu. Pomyślałem, że dojadę do następnego punktu kontrolnego, a może nawet do końca pierwszej pętli dojadę z nimi do mety, a potem kąpiel, gorąca zupa, i mała regenerację. Poczekam na naszą grupę, abyśmy na 2 pętlę na noc wyjechali razem.
Był około 90 kilometra stało się to co miało wpływ na dalsze wydarzenia podczas Mistrzostw. Podczas bardzo szybkiej jazdy w grupie 12 osobowej, gdzie jechaliśmy gęsiego, jakiś Pan kierowca /idiota zaczął wyprzedzać samochodem na trzeciego i jechał prosto na nas. Zaczęliśmy hamować z zrobiło się okropna kraksa w której uczestniczyło pięciu rowerzystów w tym również ja. Przejechaliśmy przez kolegę, który jak się okazało stracił po upadku przytomność i musiało zabierać go z trasy pogotowie ratunkowe. Ja dzięki Ani, Michałowi i Łukaszowi, którzy dojechali na miejsce kraksy i pomogli mi się pozbierać, wyjechałem po godzinnej przymusowej przerwie.
Od tego momentu na dobre i na złe jechaliśmy razem. Dojechaliśmy do mety pierwszej pętli o godzinie 20.00. Zupa, prysznic, uzupełnienie płynów oraz zmiana ubrania na długie rękawki i długie spodnie i w drogę. Na 2 pętlę wyjechaliśmy o godzinie 21.00. Do mety dojechaliśmy przed godziną 5 rano. Czas całego dystansu pokonaliśmy w granicach 20h 47 - 50 minut. Piszę w granicach, bo 4 kilometry przed metą, kiedy wiedzieliśmy już że wszyscy dojedziemy postanowiliśmy z chłopakami jeszcze trochę się pościgać. Michał wyrwał na "ostatnią prostą", zaczął finiszować ale jak się okazało pomyliło mu się z dystansem do mety. Było za daleko. Dojechawszy do niego, przez 3 kilometry czarowaliśmy się jak na prawdziwym etapie kolarskim. Dopiero około 300 metrów przed metą, wjeżdżając na ostatnie rondo w mieście, każdy z nas zaczął finiszować. O zajętych miejscach decydował ostatni ostry skręt na plac gdzie znajdowała się linia mety. Przejeżdżając ją wszyscy pomimo trudu i zmęczenie w nogach, byliśmy bardzo szczęśliwi, że dojechaliśmy i dowieźliśmy wicemistrzynię Polski. Najważniejsze jest jednak to, że nas to bardzo bawiło i nadal bawi. Świadczy o tym, ze wpatrując się prawie 21 godzin w swoją "przednią oponę" mamy już ochotę spotkać się wieczorem i pojeździć razem na rowerach, do czego serdecznie również zapraszamy.