Przegląd prasy - 2. tydzień października - świnie górą!

W Expressie Płockim powraca sprawa chłopaka, który stracił rękę w sierpeckiej "fabryce" czekolady. Media nagłośniły tę sprawę kilka tygodni temu. Niestety do tej pory nie ma konkretnych rozwiązań problemu. Pod koniec tego miesiąca prawdopodobnie dowiemy się czy właścicielowi zakładu postawione zostaną zarzuty nieudzielenia pomocy. Ciekawe dywagacje na ten temat snuje cytowany w tekście prokurator. Niestety także autorom tego artykułu nie udało się nawiązać kontaktu z szefem firmy, który rzekomo przebywał za granicą. Ważne, że poszkodowany chłopak nie ustaje w walce o swoje prawa. Arystoteles wypowiedział kiedyś myśl: "Prawdziwą sprawie­dliwością jest przeżyć to co się uczyniło innym". Myślę, że idealnie pasuje ona do całej sytuacji, a zwłaszcza przemyśleć powinni ją wszyscy ci, którzy migają się od pomocy trwale okaleczonemu człowiekowi.

Pozostałe teksty to krótkie wzmianki. Są wyroki - nieprawomocne (a co za tym idzie, poczytamy jeszcze o tym nie raz w Expressie) w sławnej sprawie przyjęcia przez radnego diety za sesję, na której nie był.

W Expressie napisano też kilka słów o laureatach medalu Pro Domo Sua - Halinie i Janie Burakowskich (to chyba jedyny jak do tej pory wybór, co do którego nikt nie ma wątpliwości). Jest też artykuł o kobiecie, która nie może pogodzić się z faktem, że przez jej rodzinne gospodarstwo, zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego miasta, przebiegać będzie w bliżej nieokreślonej przyszłości droga, a nawet dwie.

Tygodnik Płocki informuje o plebiscycie na "Najpopularnie­jszego dzielnicowego Roku 2009". W wyborach może wziąć udział każdy, kto do 31 października wypełni anonimową ankietę, uzasadni swój wybór i wyśle lub zostawi kartkę w wyznaczonych punktach. Z Sierpca o tytuł "naj naj" stara się czterech dzielnicowych, taka sama liczba funkcjonariuszy reprezentuje okoliczne gminy.

Pozostałe dwa sierpeckie teksty to relacje z niedawnych ćwiczeń z zakresu ratownictwa chemicznego i pożarowego. Pozorowany wyciek amoniaku w browarze i pożar Urzędu Skarbowego udało się sprawnie i szybko opanować. Oby tak było także w prawdziwie kryzysowej sytuacji.

W Kurierze Sierpeckim nareszcie jakaś informacja ze sfery kultury! Czytając tę gazetę można pomyśleć, że w Sierpcu to tylko wypadki, listy gończe, kradzieże, pożary, itd. A tu wreszcie, po wielu tygodniach coś drgnęło i mamy tekst aspirujący do relacji z wydarzenia kulturalnego. Przeczytałem z ochotą tekst o laureatach medalu Pro Domo Sua, żeby skonfrontować go z dotychczas przytoczonymi w mediach dwiema relacjami i… zgrzyt. Zamiast napisać nieco więcej o osiągnięciach Burakowskich dla Sierpca, dowiadujemy się o niezwykle gentelmeńskiej postawie kierownika Powiatowego Urzędu Pracy, który przychodząc na imprezę stał się niemal jej bohaterem! (w oczach autora tekstu oczywiście). Z artykułu po raz pierwszy dowiedziałem się też, że obecny był na imprezie zastępca przewodniczącego Rady Miejskiej Z. Mroczkowski. Mam nieodparte wrażenie, że jego obecność tam była tylko owocem wybujałej wyobraźni autora tekstu, którego najprawdopodobniej na imprezie w ogóle nie było.

Jest też tekst o kolejnych etapach prac młodzieży na cmentarzu w Osówce. Zainte­resowanym radzę jednak lepiej zajrzeć na stronę internetową firmującą inicjatywę. W tekście w gazecie wiernie przekopiowano wpisy ze strony, a myślę, że lepiej poczytać je w kolejności chronologicznej, dodatkowo zilustrowane zdjęciami.

Wreszcie pojawiły się w Kurierze od kilku tygodni zapowiadane odpowiedzi burmistrza na pytania sierpczan. Nie mogę nie zwrócić w tym miejscu uwagi na bełkotliwy komentarz redaktorów Kuriera, będący wstępem do pytań. Ot i cały kunszt dziennikarski! Masło maślane to przy tym pikuś! Pan Pikuś!

A wiecie państwo jakie było najważniejsze wydarzenie z naszego regionu w mijającym tygodniu, z racji swej rangi uhonorowane miejscem na pierwszej, najważniejszej stronie? Otóż była to kolizja drogowa w Zgagowie, w efekcie której 200 dorodnych, różowych świnek wydostało się z samochodu i żwawo przebierając tłuściutkimi nóżkami uciekło w pobliskie pole! To prawdziwa lekcja wartościowania tego co mądre, ambitne i warte podkreślenia! Świnie górą! Normalnie dramat!!!