|
Plac, gdzie dawniej zlokalizowany był pomnik. Zaznaczyć trzeba, że nie jest to dokładne miejsce pochówku powstańców. Spoczęli oni w miejscu, gdzie znajduje się pawilon, 12.08.2010 r. |
|
|
Pawilon usługowo-handlowy, dawniej zwany "Edenem". Na obszarze, który zajmuje w okresie międzywojennym natrafiono na szczątki powstańców listopadowych, kwiecień 2010 r. |
|
|
Pomnik Powstańców Listopadowych w parku im. J. Korczaka, w pobliżu Sądu Rejonowego. Jeszcze kilka lat temu znajdował się przy ul. Piastowskiej, 18.10.2009 r. |
|
|
W listopadzie tego roku minie 180 lat od wybuchu zrywu narodowowyzwoleńczego, jakim było powstanie 1830 roku. Było ono skierowane przeciwko Carskiej Rosji i objęło prawie cały zabór rosyjski. Główną przyczyną jego wybuchu była wewnętrzna sytuacja w Królestwie Polskim. W celu uzupełnienia umundurowania tworzących się polskich oddziałów, w Płocku zgromadzono krawców i szewców. Szyli oni mundury oraz wykonywali obuwie dla żołnierzy. Rzemieślnicy ci pochodzili także z Sierpca.
We wrześniu 1831 roku w okolicach Sierpca miała miejsce potyczka, w której zginęło kilku partyzantów - polskich patriotów pochodzących z naszego miasta.
Ciała pochowano na posesji przy ulicy Piastowskiej 44 (dziś wznosi się tu gmach pawilonu usługowo-handlowego, potocznie zwanego "Edenem"). Na miejscu postawiono drewniany krzyż z datą 1830. W 1932 roku krzyż spróchniał i przewrócił się. Właściciel działki - Bronisław Brudnicki, uprzątnął teren i ufundował granitowy pomnik z kulą w zwieńczeniu. Podczas działań II wojny światowej, w 1943 roku pomnik został zniszczony. Jego części leżały w krzakach, a spory fragment użyto jako element posesyjnego ogrodzenia. Taki stan trwał nieprzerwanie do 1980 roku.
Wtedy to społeczeństwo miasta Sierpca sfinansowało remont pomnika: poskładano poszczególne elementy i uzupełniono braki metalowych części, z przodu zaś zamontowano tabliczkę informującą o charakterze tego miejsca. Nie wspomniano jednak o spoczywających tam powstańcach. Pod koniec lat 90. XX wieku stwierdzono, iż otoczenie pomnika kłóci się z jego charakterem. W pobliskim pawilonie znajdował się bar o kiepskiej reputacji, a tuż obok pomnika ustawiono śmietniki. Podjęto wówczas decyzję o jego przeniesieniu w bardziej reprezentacyjne miejsce, jakim okazał się park w pobliżu Sądu Rejonowego (o ironio dawnej cerkwi) przy ul. Braci Tułodzieckich.
Nieformalna Grupa Historyczna "Ultima Thule" z Sierpca, zrzeszająca młodzież naszego miasta, znana z dwuetapowego projektu renowacji cmentarza w Osówce, (ponadto trwają również prace w Białasach, w gminie Szczutowo) ustaliła, że już w latach międzywojennych, gdy poszerzano obecną ulicę Piastowską, w miejscu gdzie dziś znajduje się apteka i sklep spożywczy, w budynku usługowo-handlowym, znanym niegdyś pod nazwą "Eden", natrafiono na ludzkie szczątki. Niestety, nie wiadomo, co z nimi zrobiono. Być może przeniesiono je w nieoznakowane już dziś miejsce, a być może wkopano je głębiej, lub w inne miejsce posesji. Pomnik, który niebawem tam stanął kilkakrotnie przesuwano, lokalizując go w końcu, w latach 80., w miejscu, gdzie dziś znajduje się parking osiedlowy, a obok wznosi się potężny, rozłożysty dąb, pamiętający być może czas listopadowego zrywu.
Młodzież, chcąc rozpropagować fakt pochówku w tym miejscu polskich patriotów, wyszła z inicjatywą upamiętnienia ich tablicą epitafijną w miejscu, gdzie przed prawie dwoma wiekami odprowadzono na wieczny spoczynek powstańców zmarłych we wrześniu 1831 roku.
Sprawa nabrała tempa dzięki pomocy radnych miasta Sierpca - podczas sesji Rady Miasta 29 września 2010 r. Po przedstawieniu propozycji młodzieży przez Przewodniczącego Rady Miejskiej, duże grono sierpeckich włodarzy, na czele z Burmistrzem miasta, zorganizowało składkę pieniężną na rzecz realizacji młodzieżowej inicjatywy.
Rodzi się pytanie, czy jest sens dublować istnienie pomnika, który przeniesiono do parku przed dawną cerkwią? Tomasz Kowalski z "Ultima Thule" wyjaśnia - umieszczając tablicę na budynku przy Piastowskiej, pragniemy wskazać miejsce, gdzie niegdyś pochowano polskich patriotów, miejsce gdzie przez wiele lat czczono i kultywowano pamięć o tych, którzy w imię wolnej Ojczyzny nie zawahali się oddać własnego życia, ginąc często w młodzieńczym wieku. To ważne, bo za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, może zaginąć w pamięci mieszkańców to jakże ważne dla dziejów naszego miasta miejsce, a tablica, może tę tradycję zatrzymać, bo przecież "panta rhei" - wszystko płynie - dodaje.