Spotkanie inaugurujące rozgrywki IV ligi mazowieckiej przyciągnęło na stadion około 500 osobową widownię. Gdyby nie to, że spotkanie rozgrywane było w środę i to jeszcze w tak upalny dzień, kiedy to wiele osób wybrało się nad wodę, na pewno ta liczba byłaby dużo wyższa. Swoją cegiełkę do niskiej frekwencji przyłożył też klub, który nie wiadomo dlaczego nie zatroszczył się o porozwieszanie plakatów reklamujących spotkanie. Jeśli to jest takie trudne, to następnym razem zajmą się tym kibice.
Nie najlepsze wyniki spotkań towarzyskich rozegranych przez Kasztelana nie nastrajały optymistycznie. Przez meczem wiele osób nie liczyło na zwycięstwo i na tak dobrą i ambitną grę naszej drużyny. Po twarzach piłkarzy było widać, że są bardzo skoncentrowani i zależy im na zaprezentowaniu się jak najlepiej przed swoimi kibicami.
Całe spotkanie toczyło się pod dyktando gospodarzy, nasza drużyna prowadziła grę, a niedoświadczona drużyna z Łomianek. Przez 75 minut na boisku toczyła się zacięta walka o każdy metr boiska. Co chwila nasi piłkarze stwarzali sobie dogodne okazje do zdobycia prowadzenia, ale zawsze na drodze stawał bramkarz lub obrońcy. Drużyna Łomianek ograniczyła się jedynie do wyprowadzania kontrataków -kilka razy było groźnie również pod naszą bramką.
Gdy kibice tracili już wiarę w to, że Kasztelanowi uda się zdobyć gola, nagle nastąpił niespodziewany zryw naszych piłkarzy. Kibice z trybuny kamiennej od tej pory dopingowali już do końca spotkania i to dało efekt. W odstępie zaledwie sześciu minut Kasztelan strzelił 3 bramki. Zdobyli je kolejno: Michał Dzięgielewski 78, Maciej Lemanowicz z rzutu karnego w 82 i w 84 po błędzie obrony gości strzałem do pustej bramki Tomasz Sudomir.
Goście odpowiedzieli tylko honorowym trafieniem Obaty w 90 minucie. Po spotkaniu piłkarze podziękowali kibicom za doping i wszyscy w dobrych humorach rozeszli się do domu.
Kolejne spotkanie już w sobotę o godzinie 11 w Piasecznie.
