Obchody Święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny na Placu Koronacyjnym w Sierpcu - 15.08.2009 r.

Plac Koronacyjny i tysiące wiernych podczas Mszy Świętej.

Ołtarz polowy na Placu Koronacyjnym w Sierpcu, zdjęcie z dnia 15 sierpnia 2009 r.

Sierpecka Msza Święta, celebrowana przez kilku księży miała, jak co roku, wyjątkowo uroczystą oprawę. Złożyło się na nią m.in. nawiązujące do obchodów dnia kazanie, dekoracja ołtarza ozdobionego koszami rozmaitych kwiatów oraz oprawa muzyczna sierpeckiej Orkiestry Ochotniczej Straży Pożarnej.

W Polsce Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny zwane jest też Świętem Matki Boskiej Zielnej. Czcimy ją jako patronkę ziemi i jej bujnej roślinności, dlatego też kulminacyjnym punktem Mszy było poświęcenie płodów ziemi. Z racji tego, że w naszym rejonie w czasie nabożeństwa dodatkowo błogosławi się wiązanki kwiatów, na Placu Koronacyjnym dało zauważyć się wiele osób trzymających wianuszki polnych kwiatów lub uformowane w nieduże wiązanki pęki zbóż. Poświęcony bukiet nabiera, według tradycyjnych wierzeń, cudownych, leczniczych właściwości.

Podobne właściwości ma także woda, której źródło znajduje się w kapliczce, stojącej w pobliżu ołtarza, zwanej przez sierpczan Studzianką. To właśnie dzień 15 sierpnia jest jedynym w roku, gdy drzwi kapliczki zostają otwarte, a ze znajdującej się tu studni wierni pobierają świętą wodę. Ujęcie także w tym roku oblegane było przez wielu parafian. Niektórzy z nich stali w kolejce, by wodą ugasić pragnienie (plenerowej mszy odprawianej w samo południe sprzyjała piękna, słoneczna pogoda), inni zaś nabierali wodę do specjalnych maryjnych butelek (przypominających sylwetkę Matki Boskiej), by w ten sposób zabrać ją do domu lub podarować bliskim.

Obchody święta 15 sierpnia to jednak nie tylko sacrum, ale także profanum, czyli uczta dla wielbicieli typowo straganowej tandety, waty cukrowej i obwarzanków. Stoiska rozstawione wzdłuż ulicy Wojska Polskiego (zamkniętej tego dnia na kilka godzin dla ruchu samochodowe­go), cieszyły się ogromnym zainte­resowaniem. W tym roku hitem, oprócz niezliczonej ilości zabawkowych pistoletów i petard, były także kolorowe peruki, które zdobiły głowy większości małych dziewczynek. Kolorowy "jarmark" uliczny, a zwłaszcza jego specyficzny, "strzelający" asortyment, na długo zapada w pamięci mieszkańców, głównie ze względu na huki rozlegające się w najmniej spodziewanym momencie jeszcze przez kilka dni. Sądząc po nasileniu wystrzałów, w dzień odpustu chyba żaden wielbiciel petard nie żałuje kieszonkowego na zakup najpotrze­bniejszego arsenału.